Dołączył(a): 23 Gru 2007 Wpisy: 1143 Skąd: Smoków, Lutetia & Al-Ándalus
Nieobecny(a): Far away. In the Halls of Mandos.
Wysłany: 24-07-2021 21:25 Temat wpisu:
Oglądam wreszcie Królową Bonę. Możecie się śmiać, ale lepiej późno niż wcale. Na razie 3 odcinki za mną.
Rety, toż to poziom światowy! Gra aktorska wspaniała, a nawet kostiumy są przepiękne. I lokacje takie jak powinny być. Styl gry Aleksandry Śląskiej bardzo przypomina mi Katharine Hepburn w roli Alienor w moim ukochanym Lwie w zimie. Obie silne kobiety, z humorami, próbujące mieszać w polityce.
Piotr Fronczewski świetny jako Stańczyk, tak samo Zdzisław Kozień jako król Zygmunt I Stary, Wiktor Sadecki jako biskup Krzycki. Moją uwagę przykuł też Edmund Fetting jako Albrecht Hohenzollern, chociaż dotychczas miał tylko jeden występ (będzie miał więcej czy nie? Bo chcem! ).
Paradoksalnie w PRL zdarzało się, że kinematografia miała więcej przepychu niż teraz (chociaż np. Czarne chmury czy Rycerze i rabusie były dość zgrzebne pod względem scenografii).
Uśmiałam się z tekstu o tym, która potwora wygra - wąż Sforzów czy smok wawelski. Zobaczymy, co dalej.
Niemniej poruszana już w tym temacie refleksja, czemu u nas już się nie robi takich seriali, nadal pozostaje aktualna. _________________ And who are you
The proud Lord said
That I should bow so low (…)
And so he spoke, that lord of Castamere,
But now the rains weep o'er his hall, with no one there to hear. Deviantart | Herbaciane zapiski | Tumblr
Zaciekawiłaś mnie serialem Babilon Berlin. Może się skuszę, tylko odstrasza mnie motyw kryminalny. Nie lubię za bardzo, a już trochę kryminałów widziałam i nie chciałabym powtórki z rozrywki.
Czy tam więcej jest kryminału czy może więcej wątków psychologicznych i intryg? Bo jeśli tych ostatnich, to jestem za.
Oczywiście, że są, ale nie chcę spolerować wątku ważnego i zagadkowego, choć pobocznego, który mnie najbardziej interesuje, a ma IMO związek z psychoanalizą. Głównym wątkiem jest zagadka kryminalna, inna dla każdego sezonu, ale w tle dzieje się masa innych rzeczy, które się ze sobą łączą. Serial pędzi, nie ma tu zbędnych scen, zdarza się jedynie wrażenie, że czegoś brakuje. Raz czy dwa. Ale są książki, może kiedyś po nie sięgnę. I rzeczywiście część postaci jest historycznych, inne na historycznych wzorowane.
Obejrzałam na razie 1 sezon Babylon Berlin. To serial bardzo wciągający, świetne scenerie, gra światłocieniem w kadrach oraz wyśmienita gra aktorska.
Jednak było parę naiwnych i kiczowatych wstawek. Szkoda, bo obniżyły jakość serialu w moich oczach. I niestety wątki kryminalne to nie to, co kotki lubią najbardziej. Z tego wszystkiego najbardziej interesował mnie wątek złota Sorokinów i tajemniczy Doktorek, a cała reszta znacznie mniej. Za to na plus wizja restauracji Cesarstwa Niemieckiego. Zazgrzytała mi też wzmianka o jakiejś bitwie z I WŚ 15 listopada 1918. Jakżeż? Przecież to data już po zawieszeniu broni na wszystkich frontach.
W tym serialu jakoś spoiler:niemal wszyscy przeżywają - Kardakow, Lotte, Fritz, Bruno... Z Lotte to było wg mnie przegięcie. Oglądałam tę serię właściwie dla Świetłany Sorokiny i Aleksieja Kardakowa. Rzadko kiedy intrygują mnie postacie kobiece, jednak Severija Janušauskaitė była niesamowita w swojej roli! Jej piosenka robiła wrażenie - muzycznie i pod kątem scenicznego przebrania. Istna psychodelia! - https://www.youtube.com/watch?v=uekZpkYf7-E Moka Efti miała rewelacyjny klimat. Gereon był ok, ale żeby mnie jakoś zachwycił, to nie powiem. Lotte również mnie nie porwała, choć aktorkę przyjemnie się ogląda. _________________ And who are you
The proud Lord said
That I should bow so low (…)
And so he spoke, that lord of Castamere,
But now the rains weep o'er his hall, with no one there to hear. Deviantart | Herbaciane zapiski | Tumblr
Dołączył(a): 23 Gru 2007 Wpisy: 1143 Skąd: Smoków, Lutetia & Al-Ándalus
Nieobecny(a): Far away. In the Halls of Mandos.
Wysłany: 06-08-2021 22:23 Temat wpisu:
3 sezony Babylon Berlin za mną.
Cóż, szału nie ma. Owszem, serial bardzo wciąga. Klimat dawnego Berlina, muzyka i gra aktorska na plus. Jednak fabuła miejscami leży i kwiczy. Bywa czasem nieprzewidywalna, lecz sporo jest także ogranych schematów. W dodatku parę kiczowatych wstawek mnie zniesmaczyło. Scena w pociągu była aż śmieszna, Rath wydaje się wręcz niezniszczalny, to samo Lotte. Twórcy napoczynali mnóstwo wątków, niepotrzebnie. Lepiej było się skupić na mniejszej liczbie, dwóch-trzech. _________________ And who are you
The proud Lord said
That I should bow so low (…)
And so he spoke, that lord of Castamere,
But now the rains weep o'er his hall, with no one there to hear. Deviantart | Herbaciane zapiski | Tumblr
Dołączył(a): 23 Gru 2007 Wpisy: 1143 Skąd: Smoków, Lutetia & Al-Ándalus
Nieobecny(a): Far away. In the Halls of Mandos.
Wysłany: 22-02-2022 15:14 Temat wpisu:
Obejrzałam jakiś czas temu serial TURN: Washington's Spies. Polecam!
Z początku byłam nastawiona ostrożnie (wojna o niepodległość USA to nie to, co kotki lubią najbardziej), lecz ostatecznie serial mnie zachwycił.
Ogółem to wysokiej jakości produkcja mimo paru niedociągnięć.
Świadczyli o tym świetnie odegrani bohaterowie, bardzo wiarygodni psychologicznie (za to plus najwyższy) i wciągająca, nie zawsze przewidywalna fabuła, nadto wyśmienita muzyka i zacna scenografia.
Czytałam o tym, że w serialu pokazano za mało zróżnicowania umundurowania (w zależności od regimentów) obu armii (Anglii i Stanów), jednak to już rzecz dla fanatyków wojskowości.
M.L. kiedyś wspomniał o walorze edukacyjnym seriali. Ten serial znakomicie taką rolę spełnia dla wszystkich widzów, niezależnie od ich poziomu znajomości tematu.
Mimo odpowiedniego wykształcenia nie miałam bladego pojęcia o istnieniu tzw. Kręgu Culpera, siatce szpiegowskiej George'a Washingtona.
Zresztą sami aktorzy przyznali, że nie wiedzieli o tym, ich edukacja szkolna w UK/USA nie obejmowała takich szczegółów. A co dopiero u nas.
Wszystkie postacie przykuwały uwagę, były niejednoznaczne i "szare" pod kątem etycznym, ludzkie. Niemal wszyscy aktorzy zagrali powyżej przeciętnej. Jednak, jak wszędzie, i tutaj miałam swoich faworytów.
W mojej czołówce znaleźli się John Andre, Edmund Hewlett i George Washington.
Samych członków ekipy Culpera lubiłam stosunkowo najmniej, ale tak zwykle bywa, że tych głównych bohaterów lubi się najmniej. Wyjątkiem spośród nich był może Benjamin Tallmadge, ale on z kolei jako nemezis mojego ulubieńca nie mógł się znaleźć na podium. Smaczku serialowi dodawał też John Graves Simcoe, bydlak straszny, ale rola perfekcyjnie odegrana przez aktora.
Dostałam również świetny smaczek okołofrancuski w postaci relacji George'a Washingtona i markiza de la Fayette, ładnie pokazano ich relację ojciec-syn. _________________ And who are you
The proud Lord said
That I should bow so low (…)
And so he spoke, that lord of Castamere,
But now the rains weep o'er his hall, with no one there to hear. Deviantart | Herbaciane zapiski | Tumblr
Zapowiada się ciekawa czeska superprodukcja - Jan Żiżka.
Link _________________ ēl sīla lūmena vomentienguo
---------------------------------------
For the grace, for the might of our Lord
For the home of the holy
For the faith, for the way of the sword
Obejrzałem sobie Margaret, królowa Północy duński film. Bardzo przyjemny, może bez bardzo dynamicznej akcji ale z ciekawa intrygą i wątkami zahaczającymi o nasze dzieje, choć nazwa Polski ani Litwy nie pada.
Trochę zabawnie słuchać, jak Krzyżacy dążą do opanowania północy, wiedząc, że za 8 lat (akcja filmu dzieje się w 1402 roku) na polach pod Stębarkiem wszystkie te plany legną w gruzach. _________________ ēl sīla lūmena vomentienguo
---------------------------------------
For the grace, for the might of our Lord
For the home of the holy
For the faith, for the way of the sword
Zapowiada się ciekawa czeska superprodukcja - Jan Żiżka.
Trailer całkiem ładny, super, że temat może zrobić się popularniejszy, ale zawsze się trochę boję, bo jednak ładny trailer to do prawie wszystkiego się da zrobić. Miejmy nadzieję, że tu będzie dobrze.
Ja tymczasem wpadłem na pomysł, co byłoby ciekawym tematem, ale jestem dziwnie pewny, że nikt go nigdy nie ruszy - mianowicie - serial raczej niż film (bo długa historia) opisujący żywot Agesilaosa, króla Sparty w IV wieku. Raz, że postać ciekawa, bardzo różnie oceniana (aczkolwiek krytyka raczej współczesna), biorąca udział w ciekawych wydarzeniach i dająca potencjał wielu różnorodnych scen batalistycznych (walki w Azji, starcia wielkich falang hoplitów, rozpaczliwa obrona Lakonii). Jednocześnie - jest to historia upadku Sparty, czyli jednak miasta dość rozpoznawalnego do dzisiaj. W kilkadziesiąt lat od największej chwały, pobicia głównego rywala, zhołdowania sobie prawie całej Grecji po klęskę, upadek imperium, utratę połowy terytorium i wreszcie zdegradowania niedawnych panów Grecji do roli cyngli do wynajęcia daleko na Wschodzie. Nie wiem, na ile to ostatnie byłoby zjadliwe dla widza, bo jednak zakończenie byłoby typowo gorzkie, bez choćby łyżeczki cukru, ale moim zdaniem temat naprawdę wart zekranizowania i z potencjałem na dzieło bardzo ciekawe i wciągające fabularnie i jednocześnie bardzo widowiskowe, szczególnie w scenach batalistycznych. Ale cóż, nie robi się przecież filmów i seriali historycznych pod historyków, więc raczej nie doczekam nigdy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wpisów Nie możesz usuwać swoich wpisów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dodawać załączników w tym dziale Nie możesz ściągać plików w tym dziale