"Taka jest bowiem świata natura, że to, co znajdujemy - musimy utracić, jak ci, których łódź płynie po wartkim strumieniu...." , Władca Pierścieni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monisia Weteran Bitwy Pięciu Armii
Dołączył(a): 08 Lis 2001 Wpisy: 349
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:05 Temat wpisu: Ktora scene lub opowiesc z Silmarillion lubicie najbardziej? |
|
|
prawdziwy start tematu: 10.11.2001 (data z 2002 r. spowodowana konwersją starych wpisów do nowego engine forum) - elfy
---------------------------------------------------------
ktora scene lub opowiesc (silmarillion z wielu opowiesci sie sklada) lubicie najbardziej? lub najbardziej was wzruszyla?
jesli chodzi o scene to chyba pojedynek i smierc fingolfina. co do powodow to napisze jak bede miala wene... smaug i grapef, a takze byc moze barahir, beda wiedzieli, co na potrafie napisac jak mam wene.
a z opowiesci to na pierwszym miejscu historia turina. najbardziej mnie wzruszyla. nad zadna z historii srodziemia nie naplakalam sie tyle co nad ta. i tu powodow chyba nie trzeba wymieniac... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruginwaldus Weteran Bitwy Pięciu Armii

Dołączył(a): 02 Lis 2001 Wpisy: 385 Skąd: Galadhrest
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:05 Temat wpisu: |
|
|
Scena z Nirnaeth Arnoediad, w której Naugrimowie wynoszą ciało swego władcy Azaghala w orszaku żałobnym wśród szalejącej bitwy.
Opowieść-nie będe oryginalny i też wskażę dzieje Mormegila. Chyba najbardziej tragiczna postać Śródziemia-jak już wydaje się, że poniósł najgorszą możliwą klęskę w życiu, za chwilę spotyka go coś jeszcze gorszego. Można powiedzieć, że Zło kroczy jego śladem, niezależnie od jego intencji. _________________ Karsomir is the tool |
|
Powrót do góry |
|
 |
Goku Ka-Me-Ha-Me-Ha!

Dołączył(a): 02 Lis 2001 Wpisy: 1231 Skąd: Kame House
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:06 Temat wpisu: |
|
|
Cytat: |
Można powiedzieć, że Zło kroczy jego śladem, niezależnie od jego intencji. |
Ogniu krocz ze mnÄ…
chciałoby się powiedzieć...
Moja ulubiona scena to:
Gdy do Hithlumu doszły wieści, że nieprzyjaciel zajął Dorthonion, pokonał synów Finarfina i wypędził synów Feanora z ich dziedzin, Fingolfin uznał, że to już ostateczny upadek Noldorów, klęska wszystkich książęcych rodów, z której się nigdy nie podniosą...
W gniewie i rozpaczy dosiadł swego wspaniałego rumaka Rochallora i ruszył w drogę samotnie, nikomu nie dając się powstrzymać. Jak wiatr w kłębach kurzu przemknął przez przez Dor-nu-Fauglith, a każdy, kto go w tym pędzie zobaczył, umykał myśląc, że to Orome we własnej osobie, tak bowiem opętało go gniewne szaleństwo, że oczy mu świeciły jak oczy Valara. Tak zajechał sam jeden pod bramę Angbandu, zadął w róg i znowu uderzył w spiżowe drzwi wzywając Morgotha, aby wyszedł i stoczył z nim pojedynek...
I Morgoth stawił się. Po raz ostatni w czasie tych wojen przekroczył bramę swojej twierdzy;...
Wielokrotnie Morgoth próbował zmiażdżyć przeciwnika, lecz za każdym razem Fingolfin uskakiwał z szybkością błyskawicy wystrzelającej spod czarnej chmury;
zadał Morgothowi siedem ran i siedemkroć Morgoth wrzasnął z bólu. Żołdacy Angbandu padli na twarz z przerażenia, a krzyk ich wodza echo rozniosło po całej Północy...
...więc Finglofin potknął się i przewrócił na wznak u stóp Morgotha, ten zaś postawił na jego szyi lewą nogę, ciężką jak góra. Fingolfin ostatnim rozpaczliwym wysiłkiem ciął Ringilem w tę stopę, a czarna dymiąca krew trysnęła i wypełniła jamy wyszczerbione przez Gronda...
Tak zginął Fingolfin, Najwyższy Król Noldorów, najdumniejszy i najmężniejszy z dawnych Królów Elfów. Orkowie nie chełpili się tym pojedynkiem pod bramą Angbandu; a elfy go nie opiewały, gdyż okrył ich zbyt bolesną żałobą...
Nigdy żaden ork nie ośmielił się przejść przez grób Fingolfina czy choćby zbliżyć się do niego, póki nie dopełnił się zły los Gondolinu, póki zdrada nie zalęgła się w domu Turgona.
Morgoth odtąd zawsze kulał na jedną nogę; rany, które wówczas odniósł, nie przestawały go nigdy boleć, a na twarzy została mu szrama od szponów Thorondora...
Pozdrawiam _________________ play dirty, play dead - just be yourself |
|
Powrót do góry |
|
 |
Vilwarin Mieszkaniec Shire
Dołączył(a): 08 Lis 2001 Wpisy: 18 Skąd: Rivendell
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:13 Temat wpisu: |
|
|
Cytat: |
ktora scene lub opowiesc (silmarillion z wielu opowiesci sie sklada) lubicie najbardziej? lub najbardziej was wzruszyla? |
Scena:
po pierwsze Ainulindale - stworzenie świata z Muzyki Ainurów.
po drugie stworzenie przez YavannÄ™ Telperiona i Laurelinu.
Czysta poezja!
Opowieść:
Legenda o Berenie i Luthien. Jest pełna tragicznych wydarzeń, ale jest dowodem, że Eldarowie i Edainowie zdolni są do poświęceń jedni dla drugich. W przeciwieństwie do legendy o Turinie ta opowieść daje nadzieję, że walka ze złem nie prowadzi jedynie do tragedii i klęsk. A poza tym, cóż to za piękna historia o miłości! (Ja też tak chcę!) _________________ Namarie! Vilwarin |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nifrodel AlsÃlatiel / Administrator

Dołączył(a): 08 Lis 2001 Wpisy: 2726 Skąd: Ossiriand
Nieobecny(a): panta rhei...
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:13 Temat wpisu: |
|
|
Wszyscy boleją nad historią Turina, smutne to, zabić przyjaciela i borykać się samotnie z przeznaczeniem. A mi szkoda Niniel/Nienor bardzo bardzo. Bo tragedia polegała na tym, że długi czas tkwiła w złych przeczuciach, które okazały się gorsze niż wszystko, co mogła sobie wyobrazić. I Hurina też mi szkoda, ale nigdy ojcem nie będę, więc chyba nie wyobrażę sobie co musiał czuć.
I jeszcze piękna jest historia Berena i Lutien, I historia Idril też....historie o miłości w ogóle mnie wzruszają  _________________ Gwiazdy były dalekie...
Niebo się otwarło
jak gdyby dłoń nieśmiała,
blask siÄ™ do niej garnÄ…Å‚...
~~~~~~~~
Almanach Tolkienowski Aiglos
Eldalairië |
|
Powrót do góry |
|
 |
Istyar Mieszkaniec Shire
Dołączył(a): 20 Lis 2001 Wpisy: 14 Skąd: wroclaw
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:15 Temat wpisu: |
|
|
a to moj ulubiony kawalek:
Tuor passed into the borders of Nevrast, where once Turgon had dwelt; and at last at unawares (for the cliff-tops at the margin of the land were higher than the slopes behind) he came suddenly to the black brink of Middle-earth, and saw the Great Sea, Belegaer the Shoreless. And at that hour the sun went down beyond the rim of the world, as a mighty fire; and Tuor stood alone upon the cliff with outspread arms, and a great yearning filled his heart. It is said that he was the first of Men to reach the Great sea, and that none, save the Eldar, have ever felt more deeply the longing that it brings.
-'Of Tuor and His Coming to Gondolin' [Unfinished Tales] _________________ Do not walk behind me, for I may not lead.
Do not walk ahead of me, for I may not follow... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lastiel Członek Kompanii Thorina

Dołączył(a): 04 Gru 2001 Wpisy: 69 Skąd: Samodzielne Księstwo Brzostek
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:15 Temat wpisu: |
|
|
(...) Wkońcu Hurin został sam, odrzucił wówczas tarczę i oburącz chwycił topór. Pieśn mówi,że ostrze topora dymiło póżniej od czarnej krwi trollów, gwardzistów Gothmoga, póki nie skruszało, a za każdym razem zadając cios Hurin wołał:
- Aure entuluva! przyjdzie znów dzień - Siedemdziesiąt razy powtórzył ten okrzyk, lecz w koncu wzięli go zywcem z rozkazu Morgotha : orkowie czepiali się rękami jego odzieży nie puszczając nawet wtedy, gdy odrąbywał im ramiona,a było ich wielu i przybywały coraz to nowe chmary, aż wreszcie Hurin upadł nakryty mrowiem napastników . Wtedy Gothmog związał go i zawlókł do Angbandu, szydząc z pokonanaego .
Tak się skończyła się Nirnaeth Arnoediath, gdy słońce znikneło za morzem.(...) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Neratin Weteran Bitwy Pięciu Armii
Dołączył(a): 07 Gru 2001 Wpisy: 505
|
 Wysłany: 07-01-2002 21:16 Temat wpisu: |
|
|
Ten fragment 'Silmarillion' podzialal na mnie chyba najbardziej... chyba dlatego ze tak bardzo odstaje od reszty...
"'All roads are now bent.'
Thus in after days, what by the voyages of ships, what by lore and star-craft, the kings of Men knew that the world was indeed made round, and yet the Eldar were permitted still to depart and to come to the Ancient West and to Avallónë, if they would. Therefore the loremasters of Men said that a Straight Road must still be, for those that were permitted to find it. And they taught that, while the new world fell away, the old road and the path of the memory of the West still went on, as it were a mighty bridge invisible that passed through the air of breath and of flight (which were bent now as the world was bent), and traversed Ilmen which flesh unaided cannot endure, until it came to Tol Eressëa, the Lonely Isle, and maybe even beyond, to Valinor, where the Valar still dwell and watch the unfolding of the story of the world. And tales and rumours arose along the shores of the sea concerning mariners and men forlorn upon the water who, by some fate or grace or favour of the Valar, had entered in upon the Straight Way and seen the face of the world sink below them, and so had come to the lamplit quays of Avallónë, or verily to the last beaches on the margin of Aman, and there had looked upon the White Mountain, dreadful and beautiful, before they died." |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wpisów Nie możesz usuwać swoich wpisów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dodawać załączników w tym dziale Nie możesz ściągać plików w tym dziale
|
|