"Tak to już jest, że o życiu szczęśliwym i radosnym nie ma wiele do powiedzenia, dopóki się nie skończy. Podobnie też cudowne i piękne dzieła same są swoimi pomnikami, dopóki istnieją i można je oglądać, a dopiero wtedy, gdy są zagrożone lub na zawsze zniszczone, zaczyna się je opiewać w pieśniach." O Doriath przed nastaniem Słońca i Księżyca, Silmarillion
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mONA Mieszkanka Shire

Dołączył(a): 17 Cze 2002 Wpisy: 745 Skąd: Shire
Nieobecny(a): jestem. gdzieÅ›. gdziekolwiek. w Shire :-)
|
 Wysłany: 12-07-2011 16:24 Temat wpisu: |
|
|
Wspaniale było się spotkać z Wami wszystkimi Drzeć się przy ognisku (szkoda, że z soboty na niedzielę było tak głośno z imprezy i nie dało się powtórzyć piątkowego darcia gardeł ), brać udział w konkursie teatralnym i obserwować innych , słuchać prelekcji (tak, Nazgule okazali się być najbardziej życiowi ) i po prostu być
TFy mają jakąś magiczną siłę, która pozwala przenieść się w inny świat, o którym potem ciężko zapomnieć i wrócić do V Ery (no dobra, skutecznie przypominają o TFie pogryzienia po meszkach i buraczkowy dekolt )
Dzięki wielkie Wszystkim Za to, że byliście
I do zobaczenia najpóźniej za rok na naszym Dworze Namiotowym (bo na Dolnym Śląsku wychodzi się na DWÓR nie na pole ) _________________ "Niebezpiecznie jest wychodzić za własny próg [...] Trafisz na gościniec i jeżeli nie powstrzymasz swoich nóg, ani się postrzeżesz, kiedy cię poniosą."
Moje Śródziemie |
|
Powrót do góry |
|
 |
M.L. Uprzedzony, ujadajÄ…cy krzykacz / Administrator

Dołączył(a): 27 Cze 2002 Wpisy: 5847 Skąd: Mafiogród
|
 Wysłany: 12-07-2011 22:11 Temat wpisu: |
|
|
No dobrze, to coÅ› tam od siebie napiszÄ™.
Kiedy jechałem na Tolk Folk to nie wiedziałem czego się spodziewać. Ten w zeszłym roku bardzo mi odpowiadał, gdyby nie świnka Potomka i nieobecność Ele. Żal mi było, że nie pojawili się wówczas Avi, elfy, Nifrodel, ale i tak byłem zadowolony, bo dla mnie TF to przede wszystkim spotkanie z ludźmi kiszenie się we własnym sosie. Dlatego wiedziałem, że i tan będzie mi się podobał, kameralny w niemal 100% Tolk, tym bardziej, ze tym razem był i Potomek i Ele, ale także Nifrodel, elfy i Falmawen. Nadal żal nieobecnych, ale i tak było pod tym względem lepiej niż rok temu. Brak bitwy nieco zasmucał, ale wierzyłem, ze i bez niej będzie fajnie. To co sprawiało, że nie byłem do końca pewien co będzie to brak Elka. Tolk Folk i Elek wydawali się nierozerwalną parą. Tak wiem, że pomagało mu wiele osób, ale jego nieobecność sprawiała, że tym razem nie wiedziałem czego się spodziewać. Tymczasem dziewczyny: ellarona, mONA i Paulka poradziły sobie doskonale, należą sie im wyrazy wszelkiego uznania. Tak były jakieś tam poślizgi i zmiany, ale w końcu, nie ma konwentu, gdzie by takich nie było.
Tak na prawdę wszystko było dopięte na ostatni guzik, a rzeczy nieprzewidziane, jak wiadomo wynikają z wolności Eru, którego nie ogranicza Muzyka i nic na to nie poradzimy.
Co mnie cieszyło to zaangażowanie młodych. Wielkie dzięki za kalambury. Nie brałem w nich udziału, bo jestem w nich kiepski, ale bardzo mi się podobały. Cieszę się, że było sporo nowych osób w tym ludzie z Bractwa Rivendell, mam nadzieje, ze bawili się nie gorzej od starych bywalców.
Tym samym chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli, ale przede wszystkim ellaronie, mONIe i Paulce za ich trud i starania, które trudno przecenić, za to, że mimo to miały czas na zabawę i mam nadzieję, że bawiły się nie gorzej niż reszta.
Może się zdobędę na bardziej rozbudowaną relację, ale muszę to jeszcze w sobie przetrawić.
Do zobaczenia na TF-ie za rok. _________________ ēl sīla lūmena vomentienguo
---------------------------------------
For the grace, for the might of our Lord
For the home of the holy
For the faith, for the way of the sword |
|
Powrót do góry |
|
 |
Zair Ugru-nad Strażnik Północy

Dołączył(a): 25 Maj 2003 Wpisy: 840 Skąd: Imlad Morgul
|
 Wysłany: 12-07-2011 22:47 Temat wpisu: |
|
|
W ramach potolkfolkowych tematów: na Dworze Namiotowym (tak, Dworze, bom Dolnoślązaczka ) było kilka osób-nosicieli T-shirtów Blind Guardian. Czy wiecie, coście zrobili? Od powrotu do domu non stop słucham właśnie tej muzyki I odkrywam ją na nowo
Poza tym mam prośbę: więcej zdjęć!!!  _________________ Ten nieruchomy już jest martwy, ten, który się rusza, przeżyje.
Żaden człowiek nie może się bronić bez ryzyka.
- J. Liechtenauer
----
Nasz azyl dla zwierzÄ…t
shadow of mind
galeria DA
półka w Bibliotece
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nifrodel AlsÃlatiel / Administrator

Dołączył(a): 08 Lis 2001 Wpisy: 2726 Skąd: Ossiriand
Nieobecny(a): panta rhei...
|
 Wysłany: 12-07-2011 23:41 Temat wpisu: |
|
|
Ja również chciałam podziękować za przemiły Tolk Folk Wspaniale było znów Was wszystkich spotkać, odwiedzić znajome kąty, odświeżyć widok gór i lasów i zwyczajnie wypocząć kilka dni w przemiłej atmosferze.
Szkoda, że Elek w tym roku nie mógł się pojawić . Trzeba jednak podkreślić, że organizatorzy spisali się na medal Program był ciekawy i dopięty, inicjatywy oddolne czyli kalambury, konkursy, prelekcje, larp- przypilnowane w czasie; jedzenie dojeżdżało, toitoie stały, a pole z każdym rokiem ma coś nowego! Tym razem zauważyłam grilla i piłkarzyki Gdyby jeszcze pojawiły się prysznice, byłoby już świetnie.
Dziękuję Wszystkim, że byliście i tworzyliście jak co roku fantastyczną atmosferę wyluzowanej i niespiesznej zabawy . Dziękuję Ele i Memelkowi, Fal i Zair za "spragnionych napoić", Oli Graczyk i mONI za "głodnych nakarmić" (btw. Ele, pomysł z konfiturą śliwkową i wodą brzozową był genialny, szkoda, że sama na to nie wpadłam ). Cieszę się, że mogłam zamienić z wieloma osobami choć kilka słów a z kilkoma posiedzieć i pogadać, pośmiać się albo zwyczajnie pomilczeć. To naprawdę wspaniały relaks. Pogadać o wszystkim i czasami o niczym w doborowym towarzystwie. Po prostu wakacje.
Proszę o wybaczenie, jeśli chwyciliście czasami moje spanikowane spojrzenie usiłujące wyszukać w zakamarkach szarych zwojów pseudonim. Starość nie radość... Przypominał mi się poniewczasie
Szalenie miło wspominam Wasze znajome facjaty Mam nadzieję, że Bąku wyleczył oko, Kacper kolano, a śpiących z soboty na niedzielę pod gołym niebem mocno nie zmoczyła wichura
Sprawiłam sobie śliczny bursztyn wprawiony w drewno, projektu i wykonania "prywatnego Wiedźmina" Vilvy Wisiorek jest przeuroczy
Tolk Folk numer XIII był świetny! Kto nie był, niech żałuje  _________________ Gwiazdy były dalekie...
Niebo się otwarło
jak gdyby dłoń nieśmiała,
blask siÄ™ do niej garnÄ…Å‚...
~~~~~~~~
Almanach Tolkienowski Aiglos
Eldalairië |
|
Powrót do góry |
|
 |
Niuchaczaus Członek Kompanii Thorina

Dołączył(a): 07 Maj 2008 Wpisy: 212 Skąd: Beleriand (Ost-i-Sidhannui)
Nieobecny(a): Na Przełęczy
|
 Wysłany: 15-07-2011 22:59 Temat wpisu: |
|
|
Napiszę mało oryginalnie, że TF był wspaniały - dla mnie chyba najlepszy z trzech, na których dotąd byłam. Pierwszy raz miałam szansę tarabanić się z bagażami taki kawał drogi krajowymi środkami komunikacji (pozdrowienia dla nieprzytomnej pani z informacji PKS, której każdą nazwę miejscowości trzeba było literować i która chyba dla rozrywki wymyślała nieistniejące busy, i dla kierowcy busa Dzierżoniów-Wrocław, który stylem jazdy i zdolnością przewracania podróżujących pobił na głowę Erniego z Błędnego Rycerza) i funkcjonować na TolkFolku z podtrzymywaniem życia zupkami chińskimi i spaniem po cztery godziny na dobę Niepowtarzalne gwiaździste niebo, góry dookoła, z wyboru brak dachu nad głową przez większość nocy, śpiewanie czy rozmowy do białego rana i budzenie przez słońce to coś, za czym tęsknię i pewnie długo, długo jeszcze będę tęsknić.
Dziękuję wszystkim Tolkfolkowiczom, że było tak wspaniale, jak było, a ekipie organizatorskiej dodatkowo serdecznie gratuluję dobrego przygotowania i panowania nad całością
Dziękuję wszystkim tym, którzy określali mnie jako Matkę Teefową Od Tostów , zmienili mój tak łokropnie skomplikowany nick na "Nachos" , zbiorowo i radośnie darli się przy ognisku "Zdrada, zdrada!", brali udział w LARPie, w którym nikt nie był do końca pewny, osochozi, poprawiali każdego używającego określenia "pole namiotowe" na "DWÓR NAMIOTOWY!" i w ostatniej chwili pomagali mi spakować namiot (bez nich byłaby katastrofa )
A personalnie, choć z pominięciem wielu osób i spraw (nie nastarczyłoby czasu, żeby wszystkich i wszystko wymieniać), dziękuję:
- Omiemu - za nawigację do sklepu, za wspólną pracę nad kalamburami (i ocenianie trudności haseł dokładnie odwrotnie niż powinno być ), za robienie wariackich min nad moim ramieniem, za żyto na kapeluszu i sprawienie, że "Chryzantemy złociste" do tej pory się mnie trzymają;
- Duniemu - za oparcie w trakcie Wieczoru Istarich, za "na pohybel drzewom wszystkie kozy skaczą" i "Nestea, moja żono", za książkę, poduszkę i kolczugowy kwadrat;
- Erykowi - za bycie dyżurnym ktosiem dorzucającym do ognia, za pomysł spania na wysepce, za rytualne "idę spać", za zakłady o honor, za pompki i "kalolyfel", za strzelanie do mnie pacynkami, za bansowanie (czy jakkolwiek należy to zapisać) i chodzenie w glanach nawet na plażę ;
- Arnethowi - za grę na dzirycie, za materac, za nieodmiennie głupawkogenny uśmiech do samych ósemek, za "nie", trzęsiawki, tulenie ziemi i robienie za lądowisko dla UFO w stanie... no, wszyscy wiedzą, w jakim stanie , za brzdąkanie Bard's Song i za nazywanie mnie Żelazną Dziewicą;
- Meldagorowi - za pożyczenie bluzy, snucie fantastycznych wywodów na różne tematy i mistrzowską definicję tulenia*;
- Neryi - za bycie ostoją spokoju i normalności i miłe towarzystwo w podróży ;
- Aragornowi - za żart dziesięciolecia, za metodę pokazania Caradhrasu w kalamburach, za quiz tolkienowski i "nie doceniacie szoku termicznego";
- Wiktorowi - za pomoc z bagażami , za zastrzelenie Krecika i porady w sprawie łuku;
- Kristofowi - za napromieniowaną nerkę w obroży jako Arcyklejnot i zabójczy występ w konkursie krasomówczym;
- Nifrodel - za ciekawą prelekcję na Wieczorze Istarich, za zachęcenie do dalszej współpracy z Aiglosem ;
- Mithowi - za bycie komentatorem i lawą w jednej osobie oraz za nieustanne, podstępne i chytre fotografowanie Eru ducha winnych istot ;
- Kompanii - za przegląd sił Rohanu, miły wieczór rozmów, poczęstowanie herbatą, za przesympatyczne piesy kręcące się w pobliżu, za wpisy w Aiglosie ;
- Galmirowi - za informacje dla mojego brata, jak rąbać drewno, a nie własne kończyny, za grę na harmonijce przy ognisku i nieodmienne, malownicze przeciąganie samogłosek w każdej piosence;
- Pandzie - za pożyczanie pacynek, pytanie o adopcję i baaardzo twórczą próbę włączenia nas z Neryą do LARP-a ;
- Erudarowi - za niepowtarzalny sposób mówienia i sennego, niewiarygodnie uprzejmego dyskutowania z kimś tam o czwartej nad ranem;
- Oli - za bycie trzeźwym trupem, za sprawienie, że lawę trzeba było otrzepywać z siana i za dokształcanie Arienki, że to, co mruczy i miauczy, zasługuje na śmiech i głaskanie ;
- Kai - za chodzenie ze świetnie ucharakteryzowaną raną od strzały na czole (nie mogłam się napatrzeć), za śpiewanie wraz z Bąkiem różnorodnych coverów i za mimowolne wymyślenie "cthulenia"
I obyśmy w nie mniejszym, a może jeszcze większym gronie bez kłopotów spotkali się w Bielawie za rok
*"Tulenie jest definiowane określoną powierzchnią styku dwóch organizmów". Otóż to! _________________ Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.
(Augustyn z Hippony)
Honorowa Prezes PAS
OSANwE - NMI6  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ominous Ogarniacz nieogarniajÄ…cych

Dołączył(a): 02 Cze 2007 Wpisy: 531 Skąd: Hamburg
|
 Wysłany: 17-07-2011 00:30 Temat wpisu: |
|
|
Tytułem wstępu miało być zdań kilka jaki to TF był wspaniały etc, ale skoro to już wszyscy przedmówcy ustalili to przejdę od razu do szczegółów.
Chociaż jeszcze nieco schematyczności: gratuluje Paulinie, Kasi i mONIE za ogarnięcie całego Tolk-Folku co było nie lada wyczynem Poprzedni TF był mimo wszystko dla mnie zbyt chaotyczny, teraz po wyciągnięciu wniosków z zeszłorocznych niedociągnięć naprawdę nie można się niczego przyczepić. Plan wisiał na swoim miejscu, dzwonek zwoływał wszystkich kiedy było trzeba, a poślizgi czasowe imho to żaden problem, wiadomo, takie rzeczy 'wychodzą w praniu' (no chyba, że się obiad spóźnia ). Chociaż w tym roku tak się złożyło nie brałem w żadnych konkurencjach udziału nie czuje z tego powodu żalu. Przekonałem się, że tyle samo frajdy dostarcza organizowanie czegoś. Chociaż same kalambury nie były nawet moim pomysłem (który jest dziełem Duniego i Kaile) i z powodu nieobecności Kaile zostałem w nie 'wpakowany' (chociaż bez specjalnego oporu) dosłownie chwile przed Tf, zaś same hasła zostały wymyślone na godzinę przed rozpoczęciem, bardzo się ciesze, ze dostarczyły one wszystkim uczestnikom i obserwującym (a także prowadzącym) masę zabawy. Jeśli nie będzie przeciwwskazań postaramy się aby kalambury powróciły za rok, z jeszcze bardziej pokręconymi hasłami (a dla Aragorna kategoria specjalna: fauna i flora Śródziemia )
Po raz kolejny, pole namiotowe, ekhm znaczy się dwór namiotowy udowodnił że jest miejscem gdzie czas płynie inaczej, na kilka dni starcza naście godzin snu a tosty z grilla wydają się być najlepszym jedzeniem na ziemi. Piosenki jak zwykle były śpiewane do rana, Gondolin zdradzony został jak zwykle pięknie wykrzyczany acapella, a chryzantemy złociste towarzyszyły nam nawet w drodze powrotnej autobusem. Trafiła się nawet piosenka z gumisiów, oraz 'Kolorowy Wiatr' z Pocahontas (jakby kogoś obudziło moje wycie do księżyca na strofie 'czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc' to serdecznie przepraszam). Poza tym faktycznie mała ilość snu wpływa ujemnie na trzeźwe pojmowanie świata. Szczególnie ostatniej nocy, podczas definiowania oraz praktykowania pojęcia 'tulenie'. Czekam również na płytę Bąka i Kai z ich hitami takimi jak Dumka na dwa serca oraz Psalm dla Ciebie. Pożegnalna burza była chyba najpiękniejsza burzą jaką w życiu widziałem, ogniście wschodzące słońce oświetlające ołowianoszarą chmurę, dookoła śmigające błyskawice, coś pięknego. No i po solidnym deszczu wreszcie ożył strumyk (vel Bruinen).
Dziękuje wszystkim, którzy byli częścią tego Tfu, bo to przecież ludzie tworzą Tolk-Folk. Dziękuje za to, że byliście i mogliśmy się znów spotkać, porozmawiać, chociaż przez chwile A teraz sposobem Niuch podziękowania szczegółowe:
- najsampierw samej Niuch, za to że wreszcie była z nami w 100% sama na polu, chodziła w gorsecie i dbała abyśmy nie pomarli z głodu czy bólu zęba, za pomoc w kalamburach i tulenie.
- Duniemu, za to że dał się namówić, że mimo swoich czasowych mroczności był cały czas z nami, że robił zdjęcia, składał namioty i po prostu był, bo odkąd mnie wyciągnął jakimś cudem 3 lata temu na nasz pierwszy TF jest dla mnie jego nierozerwalną częścią.
- Neryi za ostoje względnej normalności, za miny na zdjęciach.
- Meldagorowi, również za to że dał się namówić, że wypełnił tę pustkę w mym jakże przestronnym półtora-osobowym namiocie. I za jego pokrętne filozofowanie.
- 'cioci' Hal za pilnowanie aby nie została ze mnie frytka na słońcu, ewentualnie pieczeń z wilka w sosie własnym.
Oraz wszystkim innym, Firenzo za dotrzymywanie nam towarzystwa i snucie planów odnośnie przyszłorocznych klimatycznych 'strojów', Mitheithelowi za robienie mi jak zwykle 'twarzowych zdjęć', Erykowi za hmm całokształt bycia Erykiem, Arnethowi (dłuższa chwila namysłu) za materac i śpiewanie na dworcu, Nifrodel, Melinir i M.Lowi za jak zwykle interesujący wieczór Istarich, Ariemu za konkurs wiedzy, w którym chociaż nie brałem udziału, miło było się przyglądać, zza sędziowskiego stołu.
I to by było na tyle, mimo iż podróż powrotna nad morze znów była droga przez Mordor ( za rok przygotuje 30 różnych opcji powrotu!) na pewno powrócę w 2012 roku do sowiogórskiego Śródziemia, czego i innym, także tym których zabrakło w tym roku, życzę.
Ps. Z tego co się orientuje, kartki z kalamburowymi rysunkami są u Niuch, jak znajdzie się chwila czasu to najpewniej zdjęcia wylądują na forum. Aby wszyscy mogli popodziwiać wesołą twórczość uczestników. _________________
<I'm not good, I'm not nice, I'm just right.>
"Nawet jak jest obłędnie wesoły, to jest bezuczuciową szują."
Nie pytaj, co Tolk-Folk może zrobić dla Ciebie, ale co Ty, Anonymous możesz zrobić dla Tolk-Folku!
czuwa! |
|
Powrót do góry |
|
 |
mONA Mieszkanka Shire

Dołączył(a): 17 Cze 2002 Wpisy: 745 Skąd: Shire
Nieobecny(a): jestem. gdzieÅ›. gdziekolwiek. w Shire :-)
|
 Wysłany: 17-07-2011 08:51 Temat wpisu: |
|
|
Ominous napisał(a) (zobacz wpis): |
a poślizgi czasowe imho to żaden problem, wiadomo, takie rzeczy 'wychodzą w praniu' (no chyba, że się obiad spóźnia ). |
O przepraszam Spóźnienie sobotnie obiada było jaknajbardziej planowe - po prostu trzeba było zmienić godzine przyjazdu żarełka tak, aby ci, którzy prażyli się na zbiorniku robiąc program dla dzieci też się załapali na obiad  _________________ "Niebezpiecznie jest wychodzić za własny próg [...] Trafisz na gościniec i jeżeli nie powstrzymasz swoich nóg, ani się postrzeżesz, kiedy cię poniosą."
Moje Śródziemie |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ominous Ogarniacz nieogarniajÄ…cych

Dołączył(a): 02 Cze 2007 Wpisy: 531 Skąd: Hamburg
|
 Wysłany: 17-07-2011 08:58 Temat wpisu: |
|
|
A to ja wiem, aczkolwiek miny ludzi gdy się przekazywało 'obiad 16.30' bezcenne Ale dzień wcześniej obiad sam z siebie się kwadrans spóźnił, pamiętam te wygłodniałe tłumy pod wiatą  _________________
<I'm not good, I'm not nice, I'm just right.>
"Nawet jak jest obłędnie wesoły, to jest bezuczuciową szują."
Nie pytaj, co Tolk-Folk może zrobić dla Ciebie, ale co Ty, Anonymous możesz zrobić dla Tolk-Folku!
czuwa! |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wpisów Nie możesz usuwać swoich wpisów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dodawać załączników w tym dziale Nie możesz ściągać plików w tym dziale
|
|