"Rozpaczać mogą tylko ci, którzy przewidują koniec i nie mają co do niego żadnych wątpliwości." Gandalf, Władca Pierścieni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Achika Weteran Bitwy Pięciu Armii
Dołączył(a): 23 Lut 2004 Wpisy: 446 Skąd: Lublin
|
 Wysłany: 30-05-2007 19:49 Temat wpisu: Tolk Folk - dla tych, którzy pierwszy raz |
|
|
Mam nadzieję, że admin nie potraktuje tego jako spamowanie... Ponieważ na forum Elendili pojawiły się pytania "organizacyjne", wklejam tutaj "poradnik nowego tolkfolkowicza", który tam nastukałam.
-------------------------
Telperion napisał(a): |
Bregalad mam prosbe, czy moglbys udzielic kilku porad czysto organizacyjnych odnoscie TF ( koszty, jak wyglada sprawa zakwaterowania, czy pola namiotowego, wyzywienia, dojazdu itd)? Nie moge nic takiego znalezc na Waszej stronie. A sa to informacje potrzebne chyba dla kazdego kto jeszcze nie byl w Sowiogorskim Srodziemiu... Moze ktos z Elendilich napisze taki "poradnik"? |
Pole namiotowe to po prostu łąka gospodarza. Znajduje się na samym końcu długiej, wiejskiej drogi - od centrum miasta, gdzie zatrzymuje się PKS, to ładnych parę kilometrów, więc jeżeli podrózujemy w kilka osób, opłaca się wziąć taksówkę.
Wchodzimy normalnie na podwórze - jeżeli któreś z gospodarzy wyjrzy oknem, witamy się ładnie, mówiąc, że my na Tolk Folk i albo idziemy się rozpakować albo od razu się meldujemy pani gospodyni (ta przesympatyczna kobieta zawiaduje opłatami i wpisami) i uiszczamy.
Na polu nie ma nikogo oprócz tolkfolkowiczów, więc bez obaw można do każdego zagadać i o coś zapytać, najlepiej zwracając się na"ty", chyba, że bardzo wyraźnie widać, że ktoś jest rodzicem, który tylko przywiózł swoje dziecko (ale istnieją rodzice-tolkfolkowicze i do nich jak najbardziej można zwracać się po imieniu/nicku). Rozbijamy namiot tam, gdzie chcemy, byle nie na torze łuczniczym (na lewo od ogniska) i nie na gnieździe os, jak ja w zeszłym roku. Dobrze jest zostawić wolne miejsce, coś w rodzaju drogi środkiem obozu.
UWAGA: ponieważ śpiewy i rozmowy przy ognisku trwają do późna w noc, osoby lubiące ciszę powinny się umiejscowić w takiej odleglości, by im to nie przeszkadzało.
Mycie jest w strumieniu lub w łazience gospodarzy (do której zawsze jest okropna kolejka) za opłatą bodaj 50 gr. Pod drzewami stoją dwie sławojki, a w trakcie imprezy dowożone są też toi-toie oraz pojemniki na śmieci.
Strumień służy też jako podręczna lodówka, ale należy dobrze obciążyć siatki np. z kiełbasą lub umocować do jakiegoś kija, żeby nie wessał ich odpływ wody do sadzawki (taka rura), co nzaywamy pożarciem przez Czatownika
Oczywiście o sprzątaniu po sobie nawet nie ośmielam się wspominać, szczególnie toreb plastikowych, żeby nie fruwaly po całym obozowisku.
Oboj sadzawki jest wydzielone miejsce na ognisko i stoją stoły, na ktorych można robić jedzenie, malować, pisać itp. Na pewno będą też stoły pod namiotami-beczkami, dostarczającymi jakże pożądanego cienia. Gospodarz dociąga na pole kabel z gniazdkami, jest też żarówka umocowana do wbitego w ziemię drąga, ale rzadko ją włączamy, bo psuje klimat. Ognisko i księżyc nieźle oświetlaja teren (chociaż w tym roku akurat nów przypada w porze TF). A jak pięknie widać Drogę Mleczną!
Na noc gospodarze zamykają bramę, więc nocne przyjazdy/wyjazdy należy z nimi uzgodnić.
Najbliższy sklep znajduje się w odleglości 30 czy 40 minut marszu. Najbliższy kiosk z prasą... uu, lepiej od razu zapomnieć.
Jeśli chodzi o jedzenie czegoś "na mieście", to w Bielawie nie ma zbyt wielu możliwości. Są drogie restauracje hotelowe, jakaś pizzeria, najlepszy jest bar U Pstrąga, położony na samym końcu miasteczka, u podnóża gór (można dojechać MPK). Świeżutkie pstrągi (za drobną dopłatą można samemu wyłowić), różne mięsa z rusztu, pieczone ziemniaki itp. Wegetarianie mają ciężkie życie choć Elek pamięta, by w dowożonym na teren obozowiska jedzeniu (tylko w czasie trwania imprezy właściwej, czyli czwartek-sobota) znalazly się jakieś pierogi czy coś.
Co niezwykłe i zachwycające, mimo bliskości sadzawki na polu namiotowym w ogóle nie ma komarów!!!
Co należy zabrać ze sobą:
- latarkę (bezwzględnie)
- buty, ktore nie boją się wody (nawet, jeśli nie będzie padało, co oby, to w nocy i rano jest rosa)
- płaszcz od deszczu (odpukać!)
- grzałkę lub czajnik elektryczny (jeśli ktoś jedzie samochodem)
- strój kąpielowy, jeżeli ktoś lubi pływać (jakieś 20 minut marszu od obozowiska jest zalew z fajnymi miejscami do pływania i wypożyczalnią sprzętu wodnego).
Umiejętności, ktore na Tolk Folku z miejsca pozwolą Wam zdobyć popularność towarzyską:
- gra na gitarze i/lub śpiew
- umiejętnosć rozpalania ognia
- rąbanie drzewa i/lub zwłóczenie go z okolicznych lasów
- fechtunek
- strzelanie z łuku
Jeśli ktoś lubi śpiewać, dobrze byłoby zaznajomić się z piosenkami tolkienowskimi ułożonymi przez fanów, które uwielbiamy śpiewać na TF-ach:
http://forum.tolkien.com.pl/viewtopic.php?t=940&postdays=0&post order=asc&&start=0
(znaczy, nie zew wszystkimi... hmm, jak to zrobić, żeby wypisać te najważniejsze? Nie pamiętam, czy idea śpiewnika w końcu doszła do skutku... Na pewno wszystko, co ma w tytule "Żale", oprócz tego "Droga przez Morię" i koniecznie "Elek in the Jar", zwane też "Pod jarzębiną". Zresztą może znów w tym roku będą kserówki dostarczone przez nieocenionych organizatorów, a ja się postaram wydrukować też).
Oczywiście śpiewamy też inne piosenki, typowo "wędrówkowe" - o górach itp. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Zair Ugru-nad Strażnik Północy

Dołączył(a): 25 Maj 2003 Wpisy: 840 Skąd: Imlad Morgul
|
 Wysłany: 30-05-2007 20:25 Temat wpisu: |
|
|
Dodam jeszcze kilka praktycznych uwag odnośnie spraw aprowizacji oraz innych praktycznych
Każdego dnia w czasie trwania TF-u na pole dwa razy dziennie przyjeżdża ciepły posiłek - genialne pierogi, grochówka, gołąbki, krokiety, naleśniki - jednym słowem proste, domowe jadło Ceny są bardzo umiarkowane, więc warto naprawdę skorzystać z tej okazji
Wiadomo jednak, że dla wielu osób (ja do nich się niestety zaliczam) jest to drobna przekąska, pojawiająca się na horyzoncie niekoniecznie o czasie, kiedy organizm domaga się dostawy Z tego względu warto się zaopatrzyć w jakieś inne lembasy, które można spożyć o dowolnej porze dnia i nocy Jeśli ktoś posiada kuchenki turystyczne (popularne epi-gazy lub blu-ety), to warto wziąć, coby jakiegoś "chińczyka" móc zrobić. O smakoszach dobrej kawy i herbaty nie wspomnę W Bielawie (jakieś 40 min. piechotą w jedną stronę) jest minimarket EKO, gdzie można się tanio zaopatrzyć
Ponieważ na polu namiotowym raczej cienia jest niewiele, nie warto kupować nic, co się szybko psuje a jeśli już, to należy to zjeść w całości po otwarciu (opakowanie lepiej zostawić ). W zeszłym roku eksperymentowaliśmy z przechowywaniem konserw i sera żółtego w wykopanej jamie - trochę pomogło, ale niestety haradzki upał wdzierał się wszędzie, a kamieniste podłoże oraz brak fachowych narzędzi utrudniało wykopanie odpowiednio głębokiej jamy, aby przetestować w praktyce osiadanie chłodniejszego powietrza
Wygodnie mieć ze sobą worki na śmieci i warto zadbać, aby wszelkiego rodzaju lekkie śmieci były dobrze pakowane i zabezpieczane - w zeszłym roku trochę mocno wiało i niektórym śmieci pouciekały drogą powietrzną
Jeszcze jedna ważna sprawa - woda pitna. Jest w ilościach nieograniczonych do czerpania ze studni u gospodarzy. Warto mieć 5-litrowe bukłaki, żeby co chwilę nie biegać na górę
Ogólnie rzecz biorąc, pole namiotowe, pomimo dość spartańskich warunków (jak choćby strumień do mycia), jest miejscem niezwykle uroczym i wbrew pozorom nawet słońce i upał nie dokuczają tak bardzo jak potrafią dać w kość w mieście. Teren jest otwarty, powietrze raczej nie jest "stojące", a słońce znika za grzbietem górskim wcześniej niż na nizinach Dlatego warto mieć ze sobą jakiś nieco cieplejszy ubiór, bo po całym słonecznym dniu wieczór, nawet ciepły, w odczuciu organizmu robi się chłodny.
To tyle, jak jeszcze przyjdzie mi coś do głowy, dopiszę. _________________ Ten nieruchomy już jest martwy, ten, który się rusza, przeżyje.
Żaden człowiek nie może się bronić bez ryzyka.
- J. Liechtenauer
----
Nasz azyl dla zwierzÄ…t
shadow of mind
galeria DA
półka w Bibliotece
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Achika Weteran Bitwy Pięciu Armii
Dołączył(a): 23 Lut 2004 Wpisy: 446 Skąd: Lublin
|
 Wysłany: 30-05-2007 20:33 Temat wpisu: |
|
|
Ale się tolkfolkowo poczułam, pisząc i czytając to wszystko!  _________________ Dlaczego nie lubimy SF? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Misiek_h Weteran Bitwy Pięciu Armii

Dołączył(a): 12 Kwi 2002 Wpisy: 302 Skąd: Czerwone Zagłębie (Sosnowiec)
Nieobecny(a): duchem
|
 Wysłany: 30-05-2007 20:35 Temat wpisu: |
|
|
Ja tylko dodam, że taksówki w Bielawie są (przynajmniej w porównaniu z aglomeracją śląską) śmiesznie tanie i jak się jedzie w 3-4 osoby to wychodzą grosze, a i jadąc samemu nie zbankrutujemy
Można też np. nocą zamówić zakupy "via taryfa" - za przywiezienie zamówionych rzeczy przez taryfiarza zapłacimy ich cenę + bodajże 10 czy 15zł
A w razie drastycznego niedoboru wody pitnej woda ze strumienia nadaje się od bidy do picia (ja po niej żadnych sensacji nie miałem), choć raczej nie w dużych ilościach  _________________ Najbardziej zakręcony konwent po tej stronie galaktyki - Porytkon! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Achika Weteran Bitwy Pięciu Armii
Dołączył(a): 23 Lut 2004 Wpisy: 446 Skąd: Lublin
|
 Wysłany: 30-05-2007 20:39 Temat wpisu: |
|
|
Tylko zamawiając taksówkę na pole dobrze jest zaznaczyć, żeby wjechała na pole - w ubiegłym roku wezwana przez nas taksówka wjechała na podwórko gospodarzy, postala chwilę i zawróciła, a nam przez to uciekł pociąg.  _________________ Dlaczego nie lubimy SF?
Ostatnio zmieniony przez Achika dnia 30-05-2007 21:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Misiek_h Weteran Bitwy Pięciu Armii

Dołączył(a): 12 Kwi 2002 Wpisy: 302 Skąd: Czerwone Zagłębie (Sosnowiec)
Nieobecny(a): duchem
|
 Wysłany: 30-05-2007 20:42 Temat wpisu: |
|
|
Bo większość taryfiarzy nie chce zjeżdżać na sam dół. Może im tak zostało po wściekłych deszczach 2 lata temu, kiedy faktycznie jak się już zjechało, to mógł być problem z wyjechaniem na górę .
Czyli generalnie jak się zamawia taryfę to zwykle trzeba wyjść pod dom gospodarzy i na nią tam zaczekać  _________________ Najbardziej zakręcony konwent po tej stronie galaktyki - Porytkon! |
|
Powrót do góry |
|
 |
mONA Mieszkanka Shire

Dołączył(a): 17 Cze 2002 Wpisy: 745 Skąd: Shire
Nieobecny(a): jestem. gdzieÅ›. gdziekolwiek. w Shire :-)
|
 Wysłany: 30-05-2007 20:43 Temat wpisu: |
|
|
Nie każda taksówka będzie w stanie wjechać na pole - pamiętam, jak wypychaliśmy dostawczy samochód mojego ojca, który utknął na podjeździe  _________________ "Niebezpiecznie jest wychodzić za własny próg [...] Trafisz na gościniec i jeżeli nie powstrzymasz swoich nóg, ani się postrzeżesz, kiedy cię poniosą."
Moje Śródziemie |
|
Powrót do góry |
|
 |
Zair Ugru-nad Strażnik Północy

Dołączył(a): 25 Maj 2003 Wpisy: 840 Skąd: Imlad Morgul
|
 Wysłany: 30-05-2007 20:44 Temat wpisu: |
|
|
Misiek_h napisał(a) (zobacz wpis): |
A w razie drastycznego niedoboru wody pitnej woda ze strumienia nadaje się od bidy do picia (ja po niej żadnych sensacji nie miałem), choć raczej nie w dużych ilościach  |
Tylko trzeba być mniej więcej zorientowanym w grafiku dnia krówek, które chyba dwa razy dziennie przechodzą przez strumień Ewentualnie przejść się wyżej, gdzie ryzyko dopływu substancji organicznych z grupy merkaptanów jest mniejsze
Achika napisał(a) (zobacz wpis): |
Ale się tolkfolkowo poczułam, pisząc i czytając to wszystko!
|
Ja też - i się już doczekać nie mogę tego ranka, kiedy rozbiję namiot i wyłączę na cztery dni komórkę  _________________ Ten nieruchomy już jest martwy, ten, który się rusza, przeżyje.
Żaden człowiek nie może się bronić bez ryzyka.
- J. Liechtenauer
----
Nasz azyl dla zwierzÄ…t
shadow of mind
galeria DA
półka w Bibliotece
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wpisów Nie możesz usuwać swoich wpisów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dodawać załączników w tym dziale Nie możesz ściągać plików w tym dziale
|
|