Forum dyskusyjne miłośników twórczości J.R.R. Tolkiena
w sieci od 11/2001
 
Gospoda(0) | Zasady Forum | FAQ | Szukaj | Kalendarz |  Zarejestruj siÄ™ |  Profil | Zaloguj siÄ™, by sprawdzić wiadomoÅ›ci | Zaloguj

Witryny zrzeszone w forum:
Hobbiton  Pod Rozbrykanym Balrogiem


"To surowa wiosna i niejedna nadzieja jej nie przetrzyma." Aragorn, WÅ‚adca PierÅ›cieni


Temat: HoME nie tylko dla orłów (Strona 3 z 24)

Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4 ... 22, 23, 24  NastÄ™pna
  skocz na koniec strony
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum tolkienowskie -> The History of Middle-earth Wydruk
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastÄ™pny temat  
Autor Wiadomość
Nellelórë
Weteran Bitwy Pięciu Armii


Dołączył(a): 19 Wrz 2003
Wpisy: 450



WysÅ‚any: 13-09-2005 21:40    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

W poście z tekstem eseju "Glorfindel" dodałam numery przypisów, a poniżej zamieszczam same przypisy. Uśmiech Te w nawiasach kwadratowych pochodzą od Christophera Tolkiena; te bez nawiasów od samego J.R.R. Tolkiena. Widzę, że M.L. Rządzę w swym tłumaczeniu "Cirdana" chwała wam, chylę czoła, dzięki zamieścił odwołania do poszczególnych tomów HoMe i ich stron w wydaniu angielskim ... ja pozostawiłam tylko tytuły tomów, sama nie wiem, czy strony są potrzebne? hmmmm...

W każdym razie miłej lektury Z przymrużeniem oka a może i reszta "Last Writings", z których pochodzą "Glorfindel" i "Cirdan" zostanie tu zamieszczona po polsku? Uśmiech



PRZYPISY DO "GLORFINDELA"

1) Można zauważyć, że imiÄ™ Galdor jest podobnego rodzaju i pochodzi z tego samego okresu, ale elf o tym imieniu jest wysÅ‚annikiem Cirdana i zwany jest Galdorem z Przystani. Galdor pojawiÅ‚ siÄ™ także w "Upadku Gondolinu", ale imiÄ™ to ma prostszÄ… i bardziej pospolitÄ… formÄ™ [niż Glorfindel] i mogÅ‚o siÄ™ powtarzać. JeÅ›li jednak w "Upadku Gondolinu" nie ma mowy o tym, by Galdora zabito, można rozsÄ…dnie przypuszczać, że byÅ‚ tÄ… samÄ… osobÄ… – jednym z Noldorów, którzy wyrwali siÄ™ z oblężenia i uciekli przed zniszczeniem – ale udaÅ‚ siÄ™ na zachód do Przystani, nie zaÅ› na poÅ‚udnie ku UjÅ›ciu Sirionu, tak jak to uczyniÅ‚a wiÄ™kszość z tych, którzy uratowali siÄ™ z Gondolinu, wliczajÄ…c Tuora, Idril i Earendila. W „Naradzie u Elronda” Galdor jest wyraźnie obdarzony mniejszÄ… mocÄ… i znacznie mniejszÄ… mÄ…droÅ›ciÄ… niż Glorfindel; zdecydowanie wiÄ™c nie powróciÅ‚ do Valinoru, nie poddaÅ‚ siÄ™ oczyszczeniu i nie zostaÅ‚ zreinkarnowany.

[Zobacz przypis 3. – SÅ‚owa „imiÄ™ to [Galdor] ma prostszÄ… i bardziej pospolitÄ… formÄ™ [niż Glorfindel] i mogÅ‚o siÄ™ powtarzać” wskazujÄ… na to, że na pierwszej, zaginionej stronie eseju mój ojciec rozważaÅ‚ (tak, jak miaÅ‚ to zrobić w później nastÄ™pujÄ…cym tekÅ›cie) możliwość, że istniaÅ‚y dwie różne osoby o imieniu Glorfindel, co jednak w koÅ„cu uznaÅ‚ za zbyt nieprawdopodobne. „JeÅ›li jednak w "Upadku Gondolinu" nie ma mowy o tym, by Galdora zabito”: ojciec prawdopodobnie nie mógÅ‚ znaleźć tekstu „Upadku Gondolinu”, a bez sprawdzenia w nim tego szczegółu nie mógÅ‚ mieć pewnoÅ›ci co do losu Galdora (to, jak sÄ…dzÄ™, miaÅ‚ tu na myÅ›li). Galdor w rzeczywistoÅ›ci nie zginÄ…Å‚, lecz poprowadziÅ‚ uciekinierów przez przełęcz Cristhorn, podczas gdy Glorfindel zamykaÅ‚ pochód. W „Wykazie imion w Upadku Gondolinu” mowa jest o tym, że Galdor udaÅ‚ siÄ™ do ujÅ›cia Sirionu, i że „mieszka nadal na Tol Eressei”. ByÅ‚ wÅ‚adcÄ… ludu Drzewa Gondolinu, a w starej opowieÅ›ci to o nim mówi siÄ™, że „uważano go za najdzielniejszego po Turgonie z wszystkich Gondothlimów”.

2) Rodzaj anielskich istot, do którego na poczÄ…tku należaÅ‚ Gandalf: o mniejszej mocy i obdarzonych mniejszÄ… wÅ‚adzÄ… niż Valarowie, ale tej samej natury. Majarowie należeli do pierwszego rodzaju stworzonych istot rozumnych, które – jeÅ›li pojawiaÅ‚y siÄ™ w widzialnej postaci („ludzkiej” lub innego rodzaju), same przybieraÅ‚y swe ciaÅ‚a albo nadawali im je Valarowie [dodane później: i którzy mogli przemieszczać siÄ™/podróżować po prostu dziÄ™ki sile woli, gdy nie byli akurat w postaci cielesnej – którÄ… mogli przybrać, gdy dotarli do miejsc gdzie … (nieczytelne).]

3) Galdor przeciwnie, nawet tam, gdzie na krótko pojawia siÄ™ na naradzie, jest osobÄ… o wyraźnie niższej pozycji i obdarzonÄ… znacznie mniejszÄ… mÄ…droÅ›ciÄ…. Bez wzglÄ™du na to, czy siÄ™ pojawia w "Silmarillionie" czy nie, musi być albo (jak wskazywaÅ‚oby na to jego imiÄ™) Sindarem, który nigdy nie opuÅ›ciÅ‚ Åšródziemia i nie widziaÅ‚ BÅ‚ogosÅ‚awionego Królestwa, albo jednym z Noldorów, wygnanym z powodu buntu, który pozostaÅ‚ w Åšródziemiu i który nie przyjÄ…Å‚ (albo na razie nie przyjÄ…Å‚) pozwolenia Valarów na powrót do domu przygotowanego dla Noldorów na Zachodzie, jako nagrody za mÄ™stwo w walkach z Melkorem. [PoglÄ…d na tożsamość Galdora przedstawiony w tym przypisie i przypisie 1 wydaje siÄ™ maÅ‚o wiarygodny, jeÅ›li weźmiemy pod uwagÄ™ relacjÄ™ o jego wkÅ‚adzie do Narady u Elronda; gdyby byÅ‚ naprawdÄ™ Galdorem z Gondolinu, miaÅ‚by za sobÄ… dÅ‚ugie wieki, w których mógÅ‚ zyskać mÄ…drość, żyjÄ…c w trudnym Å›wiecie Åšródziemia. Nie ma jednak powodu przypuszczać, że gdy mój ojciec pisaÅ‚ rozdziaÅ‚ „Narada u Elronda”, utożsamiaÅ‚ Galdora z Przystani z Galdorem z Gondolinu.]

4) [By zapoznać się z oryginalną etymologią słowa Glorfindel, oraz z etymologią poszczególnych cząstek tego imienia, zobacz "The Book of Lost Tales II".]

5) [W "Rocznikach Amanu" ("Morgoth’s Ring") mowa jest o tym, że po PrzysiÄ™dze synów Feanora „Fingolfin i jego syn Turgon sprzeciwili siÄ™ Feanorowi, i padÅ‚y gniewne sÅ‚owa”; ale później, gdy mówi siÄ™ o tym, że nawet po usÅ‚yszeniu Przepowiedni Północy „caÅ‚y lud Fingolfina poszedÅ‚ dalej i nikt siÄ™ nie cofnÄ…Å‚”, czytamy też, że „Fingon i Turgon byli odważni i serca ich wypeÅ‚niaÅ‚ ogieÅ„; nie porzuciliby żadnego zadania, które zaczÄ™li, aż do gorzkiego koÅ„ca, gdyby musiaÅ‚ być gorzki.”]

6) [Oryginalna koncepcja, w której Gondolin zamieszkany byÅ‚ wyłącznie przez Noldorów, ulegaÅ‚a wielu zmianom, gdy zmieniaÅ‚ siÄ™ tekst "Roczników Amanu" (zobacz Indeks do "The War of the Jewels", hasÅ‚o Gondolin, podhasÅ‚o „mieszkaÅ„cy”): rzeczywiÅ›cie twierdzi siÄ™ (The War of the Jewels), że gdy Turgon wysÅ‚aÅ‚ wszystkich swoich ludzi z Nivrostu do Gondolina, stanowili oni „trzeciÄ… część wszystkich Noldorów z Domu Fingolfina, a jeszcze wiÄ™kszy byÅ‚ zastÄ™p Sindarów”. Stwierdzenie, że Gondolin byÅ‚ „zamieszkany przez lud niemal wyłącznie Noldorskiego pochodzenia” w oczywisty sposób przeczy tej koncepcji.]

7) [Na marginesie strony ojciec napisaÅ‚ potem: „Dlaczego nie?” Odpowiedź na to pytanie wydaje siÄ™ jednak padać w nastÄ™pnym zdaniu w tekÅ›cie – gdzie nacisk trzeba oczywiÅ›cie poÅ‚ożyć na sÅ‚owo „elfickich”: „Nigdy dwie ważne postacie z elfickich legend (…) nie noszÄ… takiego samego imienia.” Tak naprawdÄ™ ojciec – gdyby chciaÅ‚ - mógÅ‚ zmienić imiÄ™ Glorfindela z Gondolinu, który wtedy nie pojawiÅ‚ siÄ™ jeszcze w żadnym opublikowanym tekÅ›cie, ale o takiej możliwoÅ›ci nie ma nigdzie wzmianki.]

8) Lub w najpoważniejszych wypadkach (na przykład Feanora) wstrzymywano osąd i odwoływano się do Jedynego.

9) Chociaż [Glorfindel] nie ma jeszcze imienia w nieprzejrzanej części „Silmarillionu” traktujÄ…cej o tej sprawie, zapisano tam jednak, że wielu Noldorów, którzy byli zwolennikami Turgona, zasmuciÅ‚a decyzja ich króla, i wielu obawiaÅ‚o siÄ™, że wkrótce może z niej wyniknąć coÅ› zÅ‚ego. W Trzecim ZastÄ™pie – ZastÄ™pie Finarfina – tak wielu żywiÅ‚o takie przekonanie, że gdy Finarfin usÅ‚yszaÅ‚ ostateczny wyrok Mandosa i pożaÅ‚owaÅ‚ tego, co zrobiÅ‚, wiÄ™ksza część tego zastÄ™pu wróciÅ‚a do Valinoru. Jednak Finrod, syn Finarfina, najszlachetniejszy z Noldorów wystÄ™pujÄ…cych w opowieÅ›ciach z Beleriandu, odszedÅ‚ z Valinoru, Turgona bowiem wybrano najwyższym wÅ‚adcÄ… zastÄ™pów Noldorów.

[W "Rocznikach Amanu" ("Morgoth’s Ring") nie ma sugestii, jakoby Finrod (= Finarfin) byÅ‚ przywódcÄ… oddzielnego „Trzeciego ZastÄ™pu”: „Tak wreszcie Noldorowie wyruszyli, podzieleni na dwa zastÄ™py. Feanor i jego zwolennicy szli na przedzie; lecz wiÄ™kszy zastÄ™p szedÅ‚ za nimi, pod wodzÄ… Fingolfina”; to samo mówi "Quenta Silmarillion" ("The Lost Road"; później już nie ma tu zmian). Ten przypis jednakże bardzo oddala siÄ™ w swej treÅ›ci od tradycji, caÅ‚kowicie pomijajÄ…c Fingolfina. CoÅ› takiego zdarzyÅ‚o siÄ™ już wczeÅ›niej, w bardzo późnym tekÅ›cie ojca – z tego samego okresu – na temat Maeglina, gdzie wzajemne relacje miÄ™dzy bohaterami sÄ… znieksztaÅ‚cone z powodu błędnej genealogii, wedle której Turgon jest synem Finwego ("The War of the Jewels"); tutaj jednak, w głównej opowieÅ›ci "Silmarillionu", Turgon nazywany jest „królem” i „najwyższym wÅ‚adcÄ… zastÄ™pów Noldorów”, a Fingolfin znika. OczywiÅ›cie nie należy sÄ…dzić, że ojciec naprawdÄ™ zamierzaÅ‚ w tak katastrofalny sposób rozerwać strukturÄ™ caÅ‚ej narracji; fakt, że w innym miejscu w tych tekstach Fingolfin pojawia siÄ™ znów, jest dodatkowo uspokajajÄ…cy.]

10) [W tym samym czasie, co główny tekst, ojciec napisaÅ‚ na marginesie takÄ… notatkÄ™: „Pojedynek miÄ™dzy Glorfindelem i Demonem może wymagać przejrzenia.”]

11) To jeden z głównych wÄ…tków "Silmarillionu" i nie trzeba go tutaj wyjaÅ›niać. Nie powinno siÄ™ jednak uważać, że w tej części "Silmariilionu" – w takiej formie, jaka wtedy już istniaÅ‚a – Ulmo, głównie troszczÄ…c siÄ™ o to, by Tuor dotarÅ‚ do Gondolinu, w jakikolwiek sposób dziaÅ‚aÅ‚ niezgodnie z Zakazem, przeciwko Manwemu lub bez wiedzy tego ostatniego. [Ojciec mógÅ‚ mieć na myÅ›li sÅ‚owa Ulma skierowane do Tuora na wybrzeżu w Vinyamarze; "NiedokoÅ„czone OpowieÅ›ci".]

12) Sugeruje to, że Glorfindel z urodzenia był Eldarem o wielkiej sile ciała i ducha, postacią szlachetną, a jego wina była niewielka: winien był posłuszeństwo Turgonowi i kochał swych krewnych - były to jedyne powody, dla których pozostał z nimi, chociaż smuciła go ich upartość i bał się wyroku Mandosa.

13) [Porównaj w "Valaquencie" ("Silmarillion"): „ W późniejszych czasach byÅ‚ przyjacielem wszystkich Dzieci Iluvatara, i bardzo siÄ™ przejmowaÅ‚ ich cierpieniem…”]

14) Bez wÄ…tpienia Gil-galad odkryÅ‚ już wtedy, że Sauron dziaÅ‚a w Eregionie, ale że jednoczeÅ›nie potajemnie zaczÄ…Å‚ budowÄ™ fortecy w Mordorze. (Może region ten nosiÅ‚ już tÄ™ elfickÄ… nazwÄ™, nadanÄ… mu z powodu wulkanu Orodruiny i jego wybuchów – nie stworzonych przez Saurona, lecz powstaÅ‚ych po zniszczeniach poczynionych przez Melkora w dÅ‚ugiej Pierwszej Erze). [Zobacz przypis 15.]

15) [Ten fragment, dotyczÄ…cy Gil-galada i Saurona w roku 1200 Drugiej Ery, w którym pada stwierdzenie, że „Sauron przybyÅ‚ do Lindonu osobiÅ›cie”, wydaje siÄ™ być w sprzecznoÅ›ci z tym, co powiedziano w eseju „PierÅ›cienie WÅ‚adzy” ("Silmarillion") – że „Tylko do Lindonu nie przybyÅ‚, bo Gil-galad i Elrond wÄ…tpili w prawdziwość jego urody”, i nie wpuÅ›cili go do tej krainy.]

16) Valarowie byli bowiem otwarci na modlitwy tych, którzy mieszkali w Śródziemiu, jak zawsze przedtem, z tym tylko wyjątkiem, że w mrocznych dniach Zakazu słuchali tylko jednej modlitwy Noldorów: powtarzającej się prośby o wybaczenie.
Powrót do góry
 
 
Mellorn
Weteran Bitwy Pięciu Armii


Dołączył(a): 07 Paź 2004
Wpisy: 590



WysÅ‚any: 14-09-2005 12:20    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

Dzięki Wielkie Tobie Nell i Tobie M.Lu chwała wam, chylę czoła, dzięki
Tym bardziej podziwami Waszą prace iż sam postanowiłem przetłumaczyć sobie luźny tekścik z HoME, tzn. myślałem że będzie luźny Jestem rozwalony Po tej wpadce z podjęciem tłumaczenia AA zacząłem tłumaczyć Epilog. No i po w końcu, przebrnałem przez pierwszą stronę, ale nie było łatwo. Na razie nie będę tu zamieszczał początku, jak skończę to wlepię. Ale może okazać się i tak że moje zdolności lingwistyczne (które są na poziomie zerowy) nadają się tylko do tłumaczenia paru opisów pod mieczykami Uśmiech

Cytat:
W każdym razie miłej lektury Z przymrużeniem oka


Była miała Z przymrużeniem oka chwała wam, chylę czoła, dzięki

Cytat:
a może i reszta "Last Writings", z których pochodzą "Glorfindel" i "Cirdan" zostanie tu zamieszczona po polsku? Uśmiech


Było by iście wspaniale, lecz to nie na moje siły Jestem rozwalony Z przymrużeniem oka

PS: Już wydrukowałem teksty i umieściłem je w specjalnym segregatorze, na którym widnieje nazwa Tłumaczenia HOME

Pozdrawiam Z przymrużeniem oka i jeszcze raz Wam dziękuję chwała wam, chylę czoła, dzięki

_________________
''Najpiękniejszą rzeczą są zagadki - albowiem to one są źródłem nauki.'

-Albert Einstein
Powrót do góry
 
 
Sarnond
Weteran Bitwy Pięciu Armii


Dołączył(a): 01 Wrz 2003
Wpisy: 495
SkÄ…d: Fornost Erain


WysÅ‚any: 14-09-2005 18:07    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

PIĘCIU CZARODZIEJÓW (THE FIVE WIZARDS.)

Inne krótkie omówienie, opatrzone nagłówkiem 'Nota o zejściu na ląd Pięciu Czarodziejów oraz ich funkcjach i działaniach' pojawiło się jako wynik rozważań mojego ojca na temat kwestii Glorfindela, co można zauważyć czytając już frazę początkową: 'Czy tak naprawdę Glorfindel był jednym z nich?'. Zauważył on, że 'najwyraźniej nigdy nie miał nim być, kiedy pisany był Władca Pierścieni', dodając, że jest rzeczą niemożliwą, aby byli wśród nich Eldarowie 'z najwyższej hierarchii władzy', a w każdym razie nie z większym prawdopodobieństwem niż Majarowie. Tekst ciągnie się dalej fragmentem przytoczonym w Niedokończonych Opowieściach (s. 394), rozpoczynającym się tak: 'Musimy uznać, że wszyscy oni byli Majarami...'; jednak po słowach kończących ów cytat ('...wybrani przez Valarów, mających na celu') widnieje tu tylko 'Saruman najpotężniejszy' po czym tekst urywa się bez zakończenia. Obok tych końcowych słów mamy notkę dopisaną ołówkiem: 'Radagast imię pochodzące z języków Ludzi (Dolina Anduiny) - jednak teraz niejasne w interpretacji' (patrz Niedokończone Opowieści, str. 390 oraz przypis 4). Na odwrocie kartki zapisane są pewne notatki, które w Niedokończonych Opowieściach określiłem jako niemożliwe do zinterpretowania, ale w których po głębszej analizie byłem w stanie w dużym stopniu się rozczytać. Jedna z nich ma następującą postać:

Nie istnieją zapisy odnośnie imion dwóch czarodziejów. Nie byli nigdy widziani ani znani w krainach na zachód od Mordoru. Czarodzieje nie przybyli w tym samym czasie. Być może było tak w przypadku Sarumana, Gandalfa i Radagasta, jednak bardziej prawdopodobne, że Saruman jako przywódca (i już wówczas aż nazbyt tego świadom) przybył samotnie i jako pierwszy. Przypuszczalnie Gandalf i Radagast przybyli razem, choć mimo wszystko nie zostało to jasno powiedziane. (co bardziej prawdopodobne) ... także Glorfindel spotkał się z Gandalfem w Przystaniach. O istnieniu pozostałej dwójki wiadomo było jedynie Sarumanowi, Gandalfowi i Radagastowi, zaś Saruman, w gniewie wspominając o pięciu, wypowiada na głos okruch pewnej prywatnej wiedzy.

Ostatnie stwierdzenie odnosi się do agresywnej riposty Sarumana skierowanej do Gandalfa pod drzwiami Orthanku, w której to mówi on o 'różdżkach Pięciu Czarodziejów' (Dwie Wieże, s. 188). Inny zapisek jest jeszcze bardziej roboczy i szkicowy, a przy tym i trudniejszy:

'Pozostali dwaj' przybyli dużo wcześniej, bardzo możliwe że w tym samym czasie, co Glorfindel, gdy - w Drugiej Erze - zrobiło się bardzo niebezpiecznie. (26) Glorfindel został wysłany, by wspomóc Elronda i był (choć nie zostało to wyraźnie powiedziane) jedną z wybitnych osobistości w Wojnie w Eriadorze. (27) Jednak pozostali dwaj Istari zostali posłani w innym celu. Morinehtar i Romestamo. (28) Pogromca Ciemności oraz Wspomożyciel Wschodu. Ich zadaniem było przechytrzyć Saurona: nieść pomoc tym kilku plemionom ludzkim odmawiających posłuszeństwa kultowi Saurona, wzniecać powstania ... a po jego pierwszym upadku - odnaleźć jego kryjówkę (w czym zawiedli) oraz wzniecać [? chaos oraz tarcia] pośród ludów mrocznego Wschodu ... Musieli mieć bardzo wielki wpływ na całą historię Drugiej oraz Trzeciej Ery, osłabiając i siejąc zamęt pośród armii Wschodu ... które by, w przeciwnym razie, zarówno w Drugiej, jak i w Trzeciej Erze ... liczebnie przewyższyły siły Zachodu.

Przy pochodzących z tego tekstu słowach przytoczonych w cytacie w Niedokończonych Opowieściach (s.394) 'O pozostałych dwóch nic nie zostało powiedziane w opublikowanym dziele poza aluzją do Pięciu Czarodziejów w sprzeczce pomiędzy Gandalfem i Sarumanem', mój ojciec napisał: 'Poruszająca kwestię ich imion oraz roli nota, jak się teraz wydaje, zaginęła, jednak, pomijając owe imiona, ich ogólne dzieje oraz wpływ na historię Trzeciej Ery są jasne.' Niewykluczone, że myślał o naszkicowanej wcześniej narracji traktującej o wyborze Istarich na Radzie Valarów (Niedokończone Opowieści s. 393), w której Dwaj Czarodzieje (czy też 'Błękitni Czarodzieje', Ithryn Luin) nazwani zostali Alatar i Pallando.

Przypisy:

26. [Zapiski te zgodne są z tekstem Glorfindel II, jako że podczas ich tworzenia mój ojciec postanowił, że Glorfindel przybył do Śródziemia w Drugiej Erze, przypuszczalnie około roku 1600 (s. 382).]

27. [Przy tym wspomnieniu roli Glorfindela w wojnie w Eriadorze - porównaj artykuł przytoczony na stronach 378-379.]

28. [W innym miejscu na tej kartce imię to ma postać Rome(n)star.]


P.S. Nelle ma w planach jeszcze artykuł o Krasnoludach, który - jeśli zostanie przełożony - zakończy polskie tłumaczenie Last Writings. Uśmiech Jestem za

Pozdrawiam,
Sarn.

_________________
"... gdybyś wtedy tutaj był i Wojny ujrzał twarz, z bólu wraz z Maglorem wył, z Cirdanem pełnił straż...
... gdybyś wtedy tutaj był w ciemności wielkiej stał, gdy wściekłości wąż się wił, i łkał głos przelanej krwi..."
Powrót do góry
 
 
Nifrodel
Alsílatiel / Administrator


Dołączył(a): 08 Lis 2001
Wpisy: 2726
SkÄ…d: Ossiriand
Nieobecny(a): panta rhei...

WysÅ‚any: 28-10-2005 00:25    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

A teraz...Z przymrużeniem oka końcowy tekst 10 tomu HoMe, Morgoth's Ring, zatytułowany Aman- czyli traktat Tolkiena poświęcony naturze Krainy Błogosławionej Uśmiech Rzecz bardzo ciekawa, choć w miarę czytania ma się ochotę na więcej to takie wspaniale że nie moge powstrzymac ślinienia na klawiaturę
Ale cóż, trzeba się cieszyć tym, co mamy Elfik
Dzisiaj zatem, na zaostrzenie apetytów część pierwsza traktatu, część druga, dotycząca Śmiertelników i Amanu już wkrótce....przetłumaczy ją Nellelórë. Lubimy się
Umówiłyśmy się, że ja wezmę na siebie pół tekstu, a Nelle drugie pół plus przypisy. Wszystko "ku większej chwale Śródziemia" wieeeeeeeeeelgachny uśmiech

Nio to do dzieła z otwartymi ramionami, i`m all your`s

Wstęp Christophera Tolkiena:
"KoÅ„cowy tekst, zatytuÅ‚owany „Aman”, jest manuskryptem w którym niewiele znajdziemy wahania i poprawek. UważaÅ‚em go za niezależny esej i miaÅ‚em wÄ…tpliwoÅ›ci , gdzie najlepiej by go umieÅ›cić. Ostatecznie postanowiÅ‚em zostawić rÄ™kopis na koniec. Jednak kiedy tom zostaÅ‚ w peÅ‚ni uzupeÅ‚niony i przygotowany do publikacji, zrozumiaÅ‚em, że w rzeczywistoÅ›ci tekst stoi w bardzo Å›cisÅ‚ej zależnoÅ›ci w stosunku do rÄ™kopisu: „Athrabeth Finrod ah Andreth”.

Manuskrypt otwiera siÄ™ wprowadzajÄ…cÄ… sekcjÄ… (podanÄ… w wersji maszynopisu, którÄ… mój ojciec napisaÅ‚ później pp. 304 - 5) i zaczyna siÄ™ stwierdzeniem, iż niektórzy ludzie wierzyli, że ich hroar nie byÅ‚y z natury Å›miertelne, ale staÅ‚y siÄ™ takie przez zÅ‚oÅ›liwość Melkora. Nie zauważyÅ‚em jak wielkie znaczenie ma kilka linijek na poczÄ…tku pierwszej strony Athrabeth, które mój ojciec przekreÅ›liÅ‚: linijki te zaczynajÄ… siÄ™ sÅ‚owami „hroa, to mogÅ‚oby być, i żyÅ‚oby tak, bezmyÅ›lne ciaÅ‚o, nawet nie zwierzÄ™ ale potwór′, i koÅ„czÄ… siÄ™ ′... Åšmierć sama, w swej agonii czy okropieÅ„stwie, weszÅ‚aby wraz z Ludźmi do Amanu”. UstÄ™p jest w zasadzie identyczny z konkluzjÄ… koÅ„cowÄ… obecnego tekstu, a ostatnia strona zaczyna siÄ™ dokÅ‚adnie w tym samym punkcie.
Jest tak oczywiÅ›cie dlatego, że „Aman” pierwotnie prowadziÅ‚ do „Athrabeth”, ale mój ojciec usunÄ…Å‚ go stamtÄ…d, odseparowaÅ‚ i przepisaÅ‚ koÅ„cowy ustÄ™p na oddzielnym arkuszu. W tym samym czasie przypuszczalnie nadaÅ‚ temu, co pozostaÅ‚o ( Athrabeth i jego wprowadzeniu do niego) tytuÅ‚y „O Åšmierci i Dzieciach Eru oraz Skażeniu Ludzi i Dysputa Finroda z Andreth.(1)
Może lepiej byÅ‚oby umieÅ›cić „Aman” razem z „Athrabeth” w Części Czwartej; ale pomyÅ›laÅ‚em, że to niepotrzebne zamieszanie w strukturze tomu na tak późnym etapie jego tworzenia, i w ten sposób zostaÅ‚ ulokowany oddzielnie w tym miejscu.





Aman


W Amanie wszystkie rzeczy dziaÅ‚y siÄ™ inaczej niż w Åšródziemiu. Ich istnienie przypominaÅ‚o bardziej tryb życia Elfów, tak jak Elfy przypominajÄ… Valarów i Majarów bardziej niż Ludzie. Jednostka okreÅ›lajÄ…ca „rok” w Amanie byÅ‚a identyczna z tÄ…, którÄ… znamy z rachuby Quendich, ale zostaÅ‚a przyjÄ™ta z innych powodów. Valarowie wyznaczyli jÄ… dla swych wÅ‚asnych celów i zwiÄ…zali z procesem, który może być nazwany „starzeniem siÄ™ Ardy”. Ponieważ Aman należy do Ardy, istnieje przez to w Czasie Ardy (który nie jest wieczny, zarówno dla Ardy Nieskażonej jak i Skażonej) dlatego Arda i wszystkie rzeczy w niej istniejÄ…ce muszÄ… siÄ™ starzeć, i jakkolwiek starzejÄ… siÄ™ wolno, dzieje siÄ™ tak od poczÄ…tku i bÄ™dzie trwać do samego koÅ„ca. Proces starzenia mógÅ‚ zostać dostrzeżony przez Valarów w konkretnym okresie czasu (proporcjonalnie do caÅ‚ego wyznaczonego czasu Ardy), który nazwali „rokiem”, ale nie zostaÅ‚by dostrzeżony w krótszym cyklu.(2)
Jednak Valarowie i Majarowie w równym stopniu mogli przybrać każde tempo myślenia czy poruszania się jakie sobie wybrali czy zażyczyli. * (3)

* Mogli wybiegać w przyszłość, cofać się wstecz w myśli i znów powracać tak szybko, że tym, którzy stali przy nich nie wydawali się nawet poruszyć. Wszystko to, co było przeszłością mogli wychwycić, jednak rzeczy dziejące się teraz lub w przyszłości mogli badać lub poznawać na tyle, na ile kształt Wielkiej Muzyki był dla nich jasny i zrozumiały, lub na ile każdy z nich był związany z tą właśnie częścią planu Eru, będąc jego przedstawicielem lub subkreatorem. Tą droga postrzegania nie mogli przewidzieć żadnych czynów Dzieci, Elfów czy Ludzi, w których zaistnieniu i wprowadzeniu w Ea żaden z Valarów nie brał najmniejszego udziału. Odnośnie Dzieci, mogli tylko przewidywać, na tej samej zasadzie, na jakiej Dzieci mogły coś przypuszczać, jednakże z dalece większą znajomością faktów czy przeszłych przyczyn zdarzeń i z głębszą przenikliwością oraz mądrością. Jednak zawsze byli niepewni w stosunku do słów i czynów Elfów i Ludzi zanim czas się nie dopełnił.

Jednostka, lub Rok Valarów, byÅ‚a przeto nie zwiÄ…zana w Amanie z naturalnym tempem wzrastania jakiejkolwiek osoby lub rzeczy, która tam istniaÅ‚a. Czas w Amanie byÅ‚ czasem prawdziwym, a nie formÄ… percepcji czasu. Gdy, powiedzmy, 100 lat upÅ‚ynęło w Åšródziemiu, bÄ™dÄ…cym częściÄ… Ardy, tak samo 100 lat minęło w Amanie, istniejÄ…cym na Ardzie. Jednak tym, co umożliwiÅ‚o Valarom sprowadzenie Elfów do Amanu byÅ‚ fakt, że elfie tempo „wzrastania” zgadzaÅ‚o siÄ™ z jednostkÄ… czasu valaryjskiego.***

*** Co nie zostaÅ‚o zaprojektowane przez Valarów, choć niewÄ…tpliwie nie byÅ‚ to przypadek. To znaczy, mogÅ‚o tak być, że Eru ksztaÅ‚tujÄ…c naturÄ™ Elfów i Ludzi, ich wspólne relacje ze sobÄ… i z Valarami, zarzÄ…dziÅ‚, że „wzrastanie” Elfów powinno siÄ™ zgadzać z postrzeganiem procesu starzenia siÄ™ Ardy przez Valarów, tak, żeby Elfy mogÅ‚y mieszkać z Valarami i Majarami. Ponieważ Dzieci zjawiÅ‚y siÄ™ w Muzyce, a także w Wizji, Valarowie wiedzieli trochÄ™, a czasem bardzo dużo o naturze Elfów i Ludzi nim siÄ™ oni przebudzili. Wiedzieli z pewnoÅ›ciÄ…, że Elfy powinny być „nieÅ›miertelne" albo bardzo dÅ‚ugowieczne, zaÅ› Ludzie winni mieć krótsze życie. Lecz prawdopodobnie podczas pobytu Oromego pomiÄ™dzy ojcami Quendich, Valarowie odkryli dokÅ‚adnie, jaki byÅ‚ tryb życia obu ras w Czasie.

Podczas jednego roku Valaryjskiego Elfy dorastaÅ‚y i rozwijaÅ‚y siÄ™ podobnie jak Å›miertelnicy w czasie jednego roku w Åšródziemiu. RejestrujÄ…c zdarzenia w Amanie, możemy używać, podobnie jak czyniÄ… to Eldarowie, jednostek miar Valarów (4), jednakże nie możemy zapominać, że w granicach tego ‘roku’ Elfy doÅ›wiadczaÅ‚y takich radoÅ›ci i ich dokonania byÅ‚y tak duże, że nawet najbardziej utalentowany czÅ‚owiek nie mógÅ‚by osiÄ…gnąć tego samego w porównywalnych, dwunastu latach czasu Å›miertelnych. (5) Niemniej jednak Eldarowie ‘starzeli siÄ™’ z takÄ… samÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ… w Amanie, jak to miaÅ‚o miejsce gdy przebudzili siÄ™ w Åšródziemiu.
Aman jednakże nie był ojczyzną Eldarów, bo Valarowie nie zaprojektowali go dla nich. Zanim tam przybyli, zamieszkiwali go jedynie Valarowie oraz spokrewnieni z nimi Majarowie. Dla ich przyjemności i użytku, zaistniała w Amanie ogromna ilość oddanych im stworzeń, nie posiadających fear i różnych gatunków roślin. Były wśród nich, jak wierzono, odpowiedniki wszystkich stworzeń, które pojawiły się na ziemi (6), oraz inne, istniejące tylko w Amanie. A każde z nich miało tam, tak samo jak i na Ziemi, swoją własną naturę i tempo wzrastania.
Ponieważ Aman został wykonany dla Valarów, aby mogli osiągnąć w nim spokój i szczęście, wszystkie stworzenia, które powołano tam do istnienia bądź wyhodowano, otrzymywały takie tempo wzrostu, że jeden rok życia, naturalny dla ich gatunku na Ziemi, w Amanie odpowiadał jednemu Rokowi Valarów.
Dla Eldarów staÅ‚o siÄ™ to źródÅ‚em radoÅ›ci. Aman wydawaÅ‚ siÄ™ im jak ziemia Ludziom, z wyłączeniem cienia i majÄ…cej wkrótce nadejść Å›mierci. Podczas gdy w Åšródziemiu wszystkie rzeczy w porównaniu z Elfami szybko mijaÅ‚y, zmieniaÅ‚y siÄ™ i umieraÅ‚y albo odchodziÅ‚y, w Amanie Eldarowie mogli trwać i nie doÅ›wiadczali zawodu miÅ‚oÅ›ci do otaczajÄ…cego ich Å›wiata, poczucia oszukania jego pospiesznym przemijaniem. W Åšródziemiu, w tym samym czasie, gdy elfie dziecko dorastaÅ‚o do bycia kobietÄ… czy mężczyznÄ…, co mogÅ‚o potrwać jakieÅ› 3000 lat sÅ‚onecznych, las mógÅ‚ narodzić siÄ™ i zginąć, oblicze krain mogÅ‚o siÄ™ odmienić, niezliczone zaÅ› ptaki i kwiaty rodziÅ‚yby siÄ™ i umieraÅ‚y każdego loa po loa – (lato po lecie) pod przetaczajÄ…cym siÄ™ nad Å›wiatem sÅ‚oÅ„cem.
Jednak Aman jest nazywany także Błogosławioną Krainą, i o jego świętości stanowi jego zdrowie i radość, która jest jego udziałem. Dlatego żadne stworzenie nie cierpi tam chorób czy wykoślawienia swej natury, nie zdarzało się tam także żadne przyspieszone starzenie się ponad powolne przemijanie Ardy. W ten sposób wszystko dojrzewa tam do swej pełni i w tym stanie błogości trwa, starzejąc się i nużąc swym życiem nie szybciej jak sami Valarowie. I to błogosławieństwo także jest udziałem Eldarów.
Na Ziemi Quendi nie cierpieli chorób a długowieczna fear utrzymywała zdrowie ich ciał. Jednak ich ciała, będące materią Ardy nie były tak trwałe jak ich dusze. Działo się tak dlatego, że długowieczność Elfów wypływała z natury ich fear, których przeznaczeniem było trwać na Ardzie aż do jej końca. Od momentu, gdy żywotność hroa zaczęła się wyczerpywać, po osiągnięciu pełni dojrzałości, zaczęli stawać się słabsi i potęgowało się w nich znużenie. Wprawdzie następowało to bardzo wolno, ale odczuwali to wszyscy Quendi. Przez jakiś czas ich żywotność była utrzymywana i wzmacniana przez zamieszkującą w nich duszę, potem jednak jej dynamizm zaczynał zanikać, radość z fizycznego życia przemijała nawet szybciej, niż kiedyś wzrastała. W ten sposób Elf zaczynał (jak mówią o tym teraz, bo te rzeczy nie zdarzały się w Dawnych Dniach) zanikać dopóki fea nie pochłonęła jego hroa, aż pozostała po nim tylko miłość i wspomnienie ducha, który kiedyś w nim zamieszkiwał.
Jednakże w Amanie błogosławieństwo przypisane ziemi uświęcało hroar Eldarów, podobnie jak innych istniejących tam ciał, dzięki czemu hroar starzały się wraz z fear. Eldarowie zatem pozostają w Amanie trwając w pełni dojrzałości i w nieprzyćmionej potędze swych ciał oraz ducha, w czasie, przekraczającym nasze ludzkie zrozumienie.

_________________
Gwiazdy były dalekie...
Niebo się otwarło
jak gdyby dłoń nieśmiała,
blask siÄ™ do niej garnÄ…Å‚...

~~~~~~~~
Almanach Tolkienowski Aiglos
Eldalairië
Powrót do góry
 
 
Mellorn
Weteran Bitwy Pięciu Armii


Dołączył(a): 07 Paź 2004
Wpisy: 590



WysÅ‚any: 01-11-2005 11:19    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

Odwaliliście kawał dobrej roboty Język , no i oczywiście czekam na ciąg dalszy Super śmiech Śmiech

A tymczasem moja głupota objawiła kolejne owoce Super śmiech , tzn. dalej trwam w tym marzeniu w którym widzę HoMEpl. Uśmiech I przez to zacząłem tłumaczyć od X tomu, po kolej, strona po stronie Jestem rozwalony

Zacząłem i dziś przetłumaczyłem tą pierwszą króciutką notkę, na początku tomu, wiem że to nic przy tym co Wy tłumaczycie, ale będę szedł po kolei ze stronami, a nóż może kiedyś dobrnę do końca, choć wielkich nadziei z tym nie wiąże. Z przymrużeniem oka


Silmarillion, fundament wyimaginowanego świata J.R.R. Tolkiena, nigdy nie został ukończony, nigdy nie był w skończonej formie, w przeciwieństwie do Władcy Pierścieni, praca ta pochodzi z 1977, została w niej zmieniona narracja.
W Pierścieniu Morgotha, pierwszym z dwóch tomów, Ch. Tolkien opisuje dokumenty tyczące się późniejszej historii Silmarilliona, która pochodzi z czasów gdy ojciec rozważał kwestie dotyczące Dni Eldarów, które ostatecznie trafiły do Władcy Pierścieni.
Tekst „Roczniki Amanu”, BÅ‚ogosÅ‚awionej Krainy daleko na Zachodzie dajÄ… nam dużo, pokazujÄ… nieznane dotychczas spojrzenie na naturÄ™ i problematykÄ™ która Tolkien badaÅ‚ w późniejszych latach, nowe i radykalne idee zwiastujÄ…ce zmiany w starej narracji, ksztaÅ‚tujÄ…ce siÄ™ powstanie nowego serca mitologii- przeznaczenie Ludzi i Elfów, Å›miertelnych i nieÅ›miertelnych nabiera centralnego znaczenia , ponieważ ogromnie wzrosÅ‚o zÅ‚o Melkora i CieÅ„ opanowaÅ‚ ArdÄ™.
Pośród tekstów jedna z najważniejszych miejsc zajmuje Athrabeth Finrod an Andreth, gdzie Król Elfów z Nargothondu rozmawia z Wiedzącą o Ludziach, Andreth o niesprawiedliwości ludzkiej śmiertelności.
Drugą część tej historii, historii późnego Silmarilliona stanowią rozwijające się legendy Beleriandu, później uzupełniające Władcę Pierścieni, a także zawierającą niepublikowaną historię Pojmania Hurina.
Powrót do góry
 
 
Nellelórë
Weteran Bitwy Pięciu Armii


Dołączył(a): 19 Wrz 2003
Wpisy: 450



WysÅ‚any: 17-11-2005 00:52    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

Oto druga część eseju Aman z Morgoth's Ring. Pierwszą zamieściła niedawno Nifrodel w swym tłumaczeniu (dwa posty wyżej), więc - ponieważ to, co poniżej, jest kontynuacją tamtego wpisu - jeśli ktoś ma ochotę na lekturę poniższego tekstu, dobrze zrobi, jesli najpierw przeczyta/przypomni sobie Z przymrużeniem oka jej tłumaczenie. Uśmiech Wszystkie cyfry w nawiasach to odnośniki do przypisów, które są pod tekstem. Są tu też przypisy do części pierwszej, o której mówiłam przed chwilą. Uśmiech

Osobiście uważam ten esej za fascynujący i zdecydowanie za mało znany ( w każdym razie przynajmniej mnie samej Jestem rozwalony). Kipi wręcz szczegółami na temat życia w Amanie i wyjaśnia mnóstwo wątpliwości. Uśmiech To cząstka HoMe bardzo warta poznania. Uśmiech

Przejdźmy więc do samego tekstu ...


AMAN I ÅšMIERTELNICY (7)

JeÅ›li tak wÅ‚aÅ›nie jest w Amanie, lub byÅ‚o tak przed OdmianÄ… Åšwiata, a Eldarowie mogli żyć tam w zdrowiu i nieustajÄ…cej radoÅ›ci – cóż powiemy o ludziach? Å»aden czÅ‚owiek nigdy nie postawiÅ‚ stopy w Amanie, a przynajmniej żaden stamtÄ…d nie powróciÅ‚; Valarowie bowiem zakazali tego. Dlaczego? Númenorejczykom powiedzieli, że zrobili to, ponieważ sam Eru zabroniÅ‚ im wpuszczać ludzi do BÅ‚ogosÅ‚awionego Królestwa; oznajmili także, że ludzie nie byliby w nim bÅ‚ogosÅ‚awieni (jak sobie wyobrażali), lecz przeklÄ™ci, „wiÄ™dnÄ…c jak ćmy w zbyt jasnym pÅ‚omieniu”.

Poza te sÅ‚owa nie możemy wyjść inaczej jak tylko zgadujÄ…c. Możemy jednak przedstawić sprawÄ™ w sposób nastÄ™pujÄ…cy. Valarowie nie tylko otrzymali od Eru zakaz takiej próby – oni nie mogli zmieniać natury (czy nadanego przez Eru „przeznaczenia”) żadnych Jego Dzieci. ObejmowaÅ‚o to także szybkość ich rozwoju (w odniesieniu do caÅ‚ego życia Ardy) i dÅ‚ugość ich życia. Nawet Eldarowie pozostali pod tym wzglÄ™dem niezmienieni.

Wyobraźmy wiÄ™c sobie, że Valarowie wpuÅ›cili do Amanu także niektórych Atanich i że (pozwoli nam to wziąć pod uwagÄ™ caÅ‚e życie czÅ‚owieka w takim stanie) „Å›miertelne” dzieci urodziÅ‚y siÄ™ już tam, jak dzieci Eldarów. Wtedy – mimo że dziaÅ‚oby siÄ™ to w Amanie – Å›miertelne dziecko osiÄ…gnęłoby dojrzaÅ‚ość w ciÄ…gu okoÅ‚o dwudziestu lat SÅ‚oÅ„ca, zaÅ› naturalna dÅ‚ugość jego życia – czas zgodnego połączenia hroä i feä, wynosiÅ‚aby nie wiÄ™cej niż, powiedzmy, 100 lat. Lub niewiele wiÄ™cej, mimo, że jego ciaÅ‚o nie byÅ‚oby zagrożone przez choroby i inne utrapienia w Amanie, gdzie takie zÅ‚o nie istnieje. (Chyba że ludzie przynieÅ›liby je z sobÄ… – bo dlaczego nie? Nawet Eldarowie przynieÅ›li do BÅ‚ogosÅ‚awionego Królestwa odrobinÄ™ z tego Cienia spowijajÄ…cego ArdÄ™, w którym przyszÅ‚o im siÄ™ przebudzić.)

W Amanie jednak taka istota przemijaÅ‚aby szybko, najszybciej ze wszystkich żywych stworzeÅ„. CaÅ‚e bowiem jej życie trwaÅ‚oby niewiele wiÄ™cej niż pół valaryjskiego roku, i podczas gdy czÅ‚owiekowi wydawaÅ‚oby siÄ™, że wszystkie inne żywe istoty prawie siÄ™ nie zmieniajÄ…, lecz pozostajÄ… takie same, a ich życie i radość trwajÄ…, nadziei zaÅ› na przyszÅ‚e niekoÅ„czÄ…ce siÄ™ lata nic nie zakłóca – on sam, czÅ‚owiek, rodziÅ‚by siÄ™ i szybko przemijaÅ‚, tak jak na Ziemi trawa roÅ›nie na wiosnÄ™, by zwiÄ™dnąć przed zimÄ…. Wtedy wypeÅ‚niÅ‚aby go zazdrość, uznaÅ‚by siÄ™ za ofiarÄ™ niesprawiedliwoÅ›ci, której odmówiono Å‚ask udzielonych wszystkim i wszystkiemu wokół niego. Nie ceniÅ‚by tego, co ma, lecz, czujÄ…c siÄ™ najmniejszym i najbardziej pogardzanym z wszystkich stworzeÅ„, szybko zaczÄ…Å‚by potÄ™piać wÅ‚asne czÅ‚owieczeÅ„stwo i nienawidzić tych, których hojniej obdarowano. Nie uciekÅ‚by przed strachem i rozpaczÄ… swej Å›miertelnoÅ›ci, która jest jego przeznaczeniem na Ziemi, na Ardzie Skażonej, lecz staÅ‚aby siÄ™ ona dlaÅ„ jarzmem nie do zniesienia, tak, że utraciÅ‚by wszelkÄ… radość.

JeÅ›li jednak ktoÅ› by spytaÅ‚: dlaczego w Amanie czÅ‚owiek nie miaÅ‚by doÅ›wiadczać bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stw dÅ‚ugowiecznoÅ›ci, tak jak Eldarowie? Na to pytanie trzeba odpowiedzieć. StaÅ‚oby siÄ™ tak dlatego, że dÅ‚ugowieczność ta przynosiÅ‚a radość Eldarom, których natura różna byÅ‚a od ludzkiej. Ze swej natury elfia feä miaÅ‚a trwać do koÅ„ca Å›wiata, zaÅ› elfie hroär też byÅ‚y z natury dÅ‚ugowieczne; tak, że elfia feä, połączona z hroä, ciaÅ‚em, które trwaÅ‚o wraz z niÄ…, wspieraÅ‚o jÄ… i sprawiaÅ‚o, że nigdy nie dosiÄ™gaÅ‚o jej zmÄ™czenie, lecz radość z posiadania ciaÅ‚a nie przemijaÅ‚a – otóż elfia feä wzmocniÅ‚aby siÄ™ wtedy i doÅ›wiadczyÅ‚a jeszcze trwalszej radoÅ›ci. Niektórzy z Eldarów wÄ…tpiÄ… tak naprawdÄ™, że jakakolwiek szczególna Å‚aska lub bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo zostaÅ‚y im udzielone w Amanie – oprócz samego wpuszczenia do Amanu. UtrzymujÄ… bowiem, że niezdolność ich hroär do trwania w niewiÄ™dnÄ…cym stanie równie dÅ‚ugo, jak ich feär – proces, który zaobserwowano dopiero w późniejszych erach – jest rezultatem Skażenia Ardy i pochodzi od samego Cienia, od skazy Melkora, która dotknęła całą materiÄ™ (czyli hroä) (8) Ardy – a może nawet caÅ‚e Ëa. CaÅ‚ym wiÄ™c bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwem, które spotkaÅ‚o elfy w Amanie, byÅ‚o to, że ta sÅ‚abość elfich hroär nie rozwijaÅ‚a siÄ™ w zdrowiu Amanu i w Åšwietle Drzew.

Przypuśćmy jednak, że to „bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo Amanu” zostaÅ‚oby też udzielone ludziom.* Co wtedy? Czy tym samym spotkaÅ‚oby ich wielkie dobro? Ich ciaÅ‚a nadal szybko rozwijaÅ‚yby siÄ™, aż osiÄ…gnęłyby dojrzaÅ‚ość. W ciÄ…gu siódmej części roku czÅ‚owiek narodziÅ‚by siÄ™ i dorósÅ‚, tak szybko, jak w Amanie ptak siÄ™ wykluwa i odlatuje z gniazda. Potem jednak jego ciaÅ‚o nie wiÄ™dÅ‚oby i nie starzaÅ‚oby siÄ™, lecz trwaÅ‚oby w swej żywotnoÅ›ci i w radoÅ›ci cielesnych przyjemnoÅ›ci. Co jednak staÅ‚oby siÄ™ z ludzkÄ… feä? Jej natury i „przeznaczenia” nie daÅ‚oby siÄ™ zmienić, nie dokonaÅ‚oby tego ani zdrowie Amanu, ani Manwë nie mógÅ‚by tego sprawić swojÄ… wolÄ…. NaturÄ… i przeznaczeniem ludzkiej feä jest bowiem (jak utrzymujÄ… Eldarowie) to, że z woli Eru nie powinna trwać dÅ‚ugo na Ardzie, lecz opuÅ›cić jÄ… i odejść w inne jakieÅ› miejce – może powrócić do samego Eru, by spotkaÅ‚ jÄ… inny los lub by inny siÄ™ jej objawiÅ‚ cel, który jest poza wiedzÄ… czy zdolnoÅ›ciÄ… zgadywania Eldarów.

Bardzo szybko wiÄ™c feä i hroä czÅ‚owieka czÅ‚owieka w Amanie przestaÅ‚yby być ze sobÄ… zjednoczone. StaÅ‚yby siÄ™ dla siebie wrogami, co obu sprawiÅ‚oby wiele bólu. Hroä, w peÅ‚ni swej żywotnoÅ›ci i radoÅ›ci życia, lgnęłoby do feä, bo odejÅ›cie tej ostatniej oznaczaÅ‚oby Å›mierć ciaÅ‚a; a przeciw Å›mierci hroä buntowaÅ‚oby siÄ™ tak samo, jak wielkie zwierzÄ™ w peÅ‚ni swego życia albo uciekaÅ‚oby przed myÅ›liwym, albo w swej dzikoÅ›ci zwróciÅ‚oby siÄ™ przeciw niemu. Feä jednak byÅ‚aby jakby w wiÄ™zieniu, bardziej i bardziej zmÄ™czona wszystkimi przyjemnoÅ›ciami hroä, aż w koÅ„cu znienawidziÅ‚aby je, coraz mocniej i mocniej tÄ™skniÄ…c za odejÅ›ciem, i wreszcie nawet te bodźce do przemyÅ›leÅ„, które otrzymywaÅ‚aby poprzez hroä i jego zmysÅ‚y, przestaÅ‚yby dla niej cokolwiek znaczyć. CzÅ‚owiek nie byÅ‚by bÅ‚ogosÅ‚awiony, lecz przeklÄ™ty; przeklinaÅ‚by też Valarów, Aman i całą ArdÄ™. Z wÅ‚asnej woli nie opuÅ›ciÅ‚by Amanu, bo to oznaczaÅ‚oby szybkÄ… Å›mierć, i trzeba by go byÅ‚o wyrzucać przemocÄ…. Gdyby jednak zostaÅ‚ w Amanie (9), co by siÄ™ z nim staÅ‚o, zanim czas Ardy wypeÅ‚niÅ‚by siÄ™ w koÅ„cu i czÅ‚owiek taki znalazÅ‚by wyzwolenie? Albo jego feä zostaÅ‚oby caÅ‚kowicie zdominowane przez hroä i staÅ‚by siÄ™ podobny zwierzÄ™ciu, choć w Å›rodku cierpiaÅ‚by bardzo – albo też, gdyby feä byÅ‚a silna, opuÅ›ciÅ‚aby hroä. Wtedy zdarzyÅ‚aby siÄ™ jedna z dwóch rzeczy: albo odejÅ›cie feä nastÄ…piÅ‚oby w nienawiÅ›ci, przemocÄ…, hroä zaÅ› w peÅ‚ni swego życia zostaÅ‚aby pokonana i umarÅ‚aby w nagÅ‚ej agonii; albo też feä w nienawiÅ›ci i bez litoÅ›ci porzuciÅ‚aby hroä, lecz ono żyÅ‚oby dalej – bezrozumne ciaÅ‚o, nawet nie zwierzÄ™, lecz potwór, prawdziwe dzieÅ‚o Melkora w samym Å›rodku Amanu, które sami Valarowie w koÅ„cu zniszczyliby.

Wszystko to pozostaje w sferze myśli i spekulacji o tym, co mogłoby być; bo Eru i Valarowie, którzy mu służą, nie pozwolili ludziom takim, jacy naprawdę istnieją (10), zamieszkać w Amanie. Można jednak teraz przynajmniej zrozumieć, że ludzie w Amanie nie uciekliby przed grozą śmierci, lecz doświadczaliby jej w większym stopniu i przez długi czas. Co więcej, wydaje się prawdopodobne, że sama śmierć, w postaci agonii lub strachu, weszłaby wraz z ludźmi do Amanu.

* Lub (jak utrzymują niektórzy ludzie) że ich hroär nie są z natury krótkotrwałe, lecz że stały się takie przez złośliwość Melkora, niezależnie od ogólnego skażenia Ardy, i że skaza ta mogłaby zostać uleczona i odwrócona w Amanie.

W tym miejscu kontynuacjÄ… Amanu w jego oryginalnej formie (zobacz wstÄ™p do eseju) byÅ‚y sÅ‚owa „Niektórzy ludzie utrzymujÄ…, że ich hroär nie sÄ… z natury krótkotrwaÅ‚e…”, które staÅ‚y siÄ™ poczÄ…tkiem wstÄ™pu do Athrabeth Finrod ah Andreth.

PRZYPISY

(1) Numer III i tytuł Skażenie ludzi (przy zachowaniu pozostałych tytułów) nadane zostały części drugiej, zaś Aman dostał numer II. Nie znaleziono żadnego tekstu oznaczonego numerem I.

(2) Jak zobaczymy, konsekwencjÄ… transformacji „mitu kosmogonicznego” byÅ‚a caÅ‚kowicie nowa koncepcja „Roku Valarów”. Skomplikowane obliczenia Czasu w Rocznikach Amanu zostaÅ‚y oparte na „cyklu” Dwóch Drzew, który przestaÅ‚ istnieć, gdy nastaÅ‚o „nowe liczenie czasu” oparte na dziennym ruchu SÅ‚oÅ„ca. „Rok Valarów” jest jednak teraz, jak siÄ™ wydaje, „jednostkÄ… postrzegania” upÅ‚ywu Czasu Ardy, ponieważ Valarowie w takich wÅ‚asnie przedziaÅ‚ach czasu potrafili postrzegać proces starzenia siÄ™ Ardy od jej poczÄ…tku do koÅ„ca. Zobacz przypis 5.

(3) Ojciec zapisaÅ‚ nastÄ™pny akapit („Mogli wybiegać w przyszÅ‚ość, cofać siÄ™ wstecz w myÅ›li…”) drobnÄ… kursywÄ…, a ja postanowiÅ‚em zachować takÄ… formÄ™ tego fragmentu tekstu w druku; podobnie byÅ‚o z nastÄ™pnym akapitem, który przerywa tekst główny i zaczyna siÄ™ od słów „jednostka czasu Valarów”.

(4) „… możemy używać…jednostek miar Valarów”: innymi sÅ‚owy, przypuszczalnie dawna struktura dat w kronice Amanu może być zachowana, chociaż znaczenie tych dat w Åšródziemiu bÄ™dzie radykalnie inne. Zobacz przypis 5.

(5) Istnieje teraz wielka przepaść miÄ™dzy Latami Valarów i „latami Å›miertelników”; por. też poniżej w tekÅ›cie „CaÅ‚e bowiem jej życie trwaÅ‚oby niewiele wiÄ™cej niż pół valaryjskiego roku”, „W ciÄ…gu siódmej części roku czÅ‚owiek narodziÅ‚by siÄ™ i dorósÅ‚”. W notatkach nie zamieszczonych w tej książce, gdzie ojciec na tej podstawie obliczaÅ‚ czas Przebudzenia siÄ™ Ludzi, zostaÅ‚o wyraźnie powiedziane, że 144 Lata SÅ‚oneczne = 1 Rok Valarów (w tym kontekÅ›cie warto czytać sÅ‚owa z Dodatku D do WÅ‚adcy PierÅ›cieni: „Wydaje siÄ™ jasne, że Eldarowie w Åšrodziemiu (…) operowali bardzo dÅ‚ugimi okresami czasu, i że quenejskie sÅ‚owo yén (…) naprawdÄ™ oznaczaÅ‚o 144 nasze lata”). JeÅ›li siÄ™ to zdarzenie umieÅ›ci „po lub mniej wiÄ™cej w tym samym czasie, w którym nastÄ…piÅ‚o zdobycie Utumno, w roku valaryjskim 1100”, można bÄ™dzie zauważyć wielkÄ… czasowÄ… przepaść miÄ™dzy „przebudzeniem siÄ™” ludzi a ich pierwszym pojawieniem siÄ™ w Beleriandzie.

(6) DokÅ‚adniejsze wyjaÅ›nienie użycia terminu „Ziemia” w opozycji do sÅ‚owa „Aman”, bardzo czÄ™stego w tym eseju, znajduje siÄ™ w Morgoth’s Ring, Harper Collins 2002, str. 282.

(7) Podtytuł Aman i Śmiertelnicy był późniejszym dodatkiem.

(8) To szczególne użycie sÅ‚owa hroä porównaj na str. 399 Morgoth’s Ring, Harper Collins 2002: „hroa, czyli ‘ciaÅ‚o’ lub fizyczna materia Ardy”.

(9) Ten fragment, od słów „Z wÅ‚asnej woli nie opuÅ›ciÅ‚by Amanu…”, byÅ‚ późniejszym dodatkiem. W pierwszej wersji po „…całą ArdÄ™” nastÄ™powaÅ‚y od razu sÅ‚owa „Co by siÄ™ z nim staÅ‚o…”.

(10) SÅ‚owa „takim, jacy naprawdÄ™ istniejÄ…” byÅ‚y późniejszym dodatkiem, który pojawiÅ‚ siÄ™ w tym samym czasie, co te, do których odnoszÄ… siÄ™ przypisy 7 i 9.
Powrót do góry
 
 
Mellorn
Weteran Bitwy Pięciu Armii


Dołączył(a): 07 Paź 2004
Wpisy: 590



WysÅ‚any: 17-11-2005 10:55    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

Dzięki Wam za ten arcyciekawy tekst chwała wam, chylę czoła, dzięki , jeszcze dziś go wydrukuję Język
Na forum Elendilich zamieszczony jest bardzo ciekawy i dobrze przetłumaczony tekst (on też podleci pod drukarkę Język ) chwała wam, chylę czoła, dzięki pod tytułem AMBARKANTA (oto link- http://elendili.pl/viewtopic.php?t=1187 )

Myślę, że nie będzie niestosowne przeklikanie go tu:

Cytat:
AMBARKANTA

Kształt Świata
Rúmil


:: O ÅšWIATA POSTACI ::

Dookoła świata całego stoją Iluambar, czyli Mury Świata. Są one jak lód i szkło, i stal, nad wszelkie wyobrażenie Dzieci Ziemi, zimne, przezroczyste i twarde. Ujrzeć ich nie sposób, ani przejść nie sposób, chyba że przez Bramę Nocy. W murów tych obrębie jest Ziemi kula: powyżej i poniżej, i na wszystkich stronach jest Vaiya, Wszechogarniający Ocean. A on bardziej jest jak morze pod Ziemią, a bardziej jak powietrze nad Ziemią. W Vaiyi, pod Ziemią zamieszkuje Ulmo. Ponad Ziemią leży Powietrze, które zwie się Vista, a ptactwo ono dźwiga i chmury. Dlatego w górze zwie się Fanyamar, czyli Dom Chmur, w dole zaś Aiwenórë, co Krainę Ptaków oznacza. Powietrze jednak to leży tylko nad Śródziemiem i Morzami Wewnętrznymi, a właściwe jego granice znaczą Góry Valinoru na zachodzie i Mury Słońca na wschodzie. Przeto nie często chmury bywają w Valinorze, a ptactwo śmiertelne nie wykracza poza gór jego szczyty. Ale na północy i południu, gdzie panuje większy chłód i ciemność, Vaiya, Vista i Ilmen mieszają się, razem płynąc.
Ilmen jest powietrzem przejrzystym i czystym, przenikniętym światłem, choć samo światła nie daje. Ilmen leży ponad Vistą, a głębokości ma wielkiej, choć najbardziej głęboki jest na zachodzie i wschodzie, a najmniej na północy i południu. Valinoru powietrzem jest właśnie Ilmen, choć i Vista czasem tam wpływa, głównie w Domu Elfów, którego część leży u wschodniego gór podnóża. A gdy mrok nastaje w Valinorze i światło Błogosławionego Królestwa tego powietrza nie oczyści, przemienia się ono w cienie i mgły szare. Będąc tej samej natury, Ilmen i Vista będą się mieszać, ale to Ilmenem oddychają Bogowie, a wędrujące ciała niebieskie go uszlachetniają. W Ilmenie bowiem Varda wytyczyła drogi gwiazdom, a później Księżycowi też i Słońcu.
Z Visty wyjścia czy ucieczki nie ma, chyba że dla sług Manwego albo dla tych, którym swą moc daje, jak tym ze swego ludu, co to utrzymywać się mogą w Ilmenie albo i w górnej Vaiyi, która cienka jest bardzo i zimna. Z Visty zstąpić można na Ziemię. Z Ilmenu zstąpić można do Valinoru. Teraz kraj Valinoru rozciąga się do Vaiyi, która najwęższa jest na zachodzie i wschodzie Świata, najgłębsza zaś na północy i południu. Zachodnie brzegi Valinoru blisko są przeto Murów Świata. Jest jeszcze otchłań, która Valinor od Vaiyi oddziela, a wypełnia ją Ilmen; w ten to sposób dostać się można z Ilmenu ponad ziemię do niższych regionów i do Korzeni Ziemi, i do jaskiń i grot, co u podstaw leżą lądów i mórz. Tam to mieszka Ulmo. Stamtąd wszystkie wody Śródziemia biorą powstanie. A wody te tworzą Ilmen, Vaiya i Ambar4 (czyli Ziemia), bo Ulmo miesza Ilmen i Vaiyę i śle je w górę prze Świata żyły, by dały czystość i świeżość morzom i rzekom, jeziorom i Ziemi wodotryskom.. W ten to sposób płynąca woda posiada pamięć głębin i wysokości, część też przechowuje Ulmowej wiedzy i muzyki oraz światła ciał niebieskich na niebie.
W krainach Ulma gwiazdy czasami są skryte, Księżyc zaś często wędruje, a widzieć go ze Śródziemia nie sposób, Słońce jednak tam nie czeka. Pod ziemią pospiesznie przemyka, żeby nie przedłużała się noc, a zło nie rosło w siłę; ciągnione jest poprzez dolną Vaiyę przez Ulma sługi, a ogrzewa je i przepełnia życie. Dlatego to dni są mierzone ruchami Słońca, które ze wschodu na zachód żegluje przez dolny Ilmen, zaćmiewając gwiazdy. A przechodzi ono przez Śródziemia środek nie wstrzymując się, skręca za to na północ lub południe i to nie kapryśnie, ale ustalonym biegiem i o porze właściwej. Gdy zaś ponad Mury Słońca się podnosi, Świt to jest,a gdy pogrąża się za Górami Valinoru, wieczór to jest.
Inne są wszakże dni w Valinorze od tych w Śródziemiu. Tam bowiem porą Światła jest największego jest Wieczór. Wtedy to Słońce zachodzi, by spocząć n chwilę w Błogosławionym Kraju, na łonie Vaiyi rozłożonym. A gdy zanurza się w Vaiyi, gorąca się staje i rozbłyska różowym ogniem, przez co dłuższy czas ową krainę rozświetlając. Lecz gdy wędruje ku wschodowi, blask zanika, a Valinor traci wszystkie światło, oprócz tego rzucanego przez gwiazdy; wtedy to Bogowie opłakują wielce śmierć Laurelinu. O świcie głęboki jest mrok w Valinorze, a gór cienie leżą ciężko na boskich dworach. Za to Księżyc w Valinorze nie pozostaje, mijając go prędko, by w otchłani Ilmenu zatonąć. Zawsze on bowiem zdąża za Słońca śladem i rzadko je dogania, by płomień nie zaćmił go i nie strawił. Zdarza się jednak czasami, że przybywa on nad Valinor, gdy Słońce stamtąd jeszcze nie zdążyło wybyć; zstępuje on więc i z ukochaną się spotyka. Wtedy to światło zmieszane, jakby srebrne i złote, przepełnia Valinor. Bogowie się zaś uśmiechają, przypominając sobie, jak to Laurelin z Silpionem się dawno temu złączyli.

Kraj Valinoru opada od Gór podnóża, a zachodni jego brzeg lezy na poziomie tym samym co dno wewnętrznych mórz. Niedaleko zaś jest stamtąd, jak już powiedziano, do Murów Świata. Nad najbliżej na zachód wysunieęym brzegiem w sercu Valinoru stoi Ando Lómen, Brama Wiecznotrwałej Nocy6, która to przebija Mury i ku Próżni się otwiera. Świat bowiem otacza Kuma, Próżnia, Noc bez formy i czasu. Nikt nie jest w stanie przejść otchłani i pasa Vaiyi i do owej Bramy dotrzeć, chyba że wielcy Valarowie sami. Oni to Bramę tę stworzyli, gdy Melko upadł i wtrącony został w Zewnętrzny Mrok; strzeże jej zaś Eärendel.
W poÅ›rodku Åšwiata leży Åšródziemie, z ziemi bÄ™dÄ… uczynione i wody. Powierzchnia jego jest Å›rodkiem Å›wiata od kresów górnej Vaiyi do dolnej. Z dawna jest taka jego postać. Najwyższe byÅ‚o w Å›rodku, na obie strony spadajÄ…c do ogromnych dolin, na powrót zaÅ› rosÅ‚o na wschodzie i zachodzie, a znów potem opadaÅ‚o ku otchÅ‚ani na kraÅ„cach. Prastara woda wypeÅ‚niaÅ‚a dwie doliny, a brzegi owych mórz starożytnych na zachodzie byÅ‚y wyżynami zachodnimi i wielkiego lÄ…du kraÅ„cem; na wschodzie zaÅ› – wschodnimi wyżynami i kraÅ„cem wielkiego lÄ…du po drugiej stronie. Na północy za to i poÅ‚udniu kraj nigdzie nie wpadaÅ‚, można wiÄ™c byÅ‚o iść lÄ…dem z poÅ‚udnia najdalszego i otchÅ‚ani Ilmenu do północy najdalszej i otchÅ‚ani Ilmenu. Przedwieczne morza leżaÅ‚y przeto w nieckach, a wody ich nie rozlewaÅ‚y siÄ™ ani ku wschodowi, ani ku zachodowi. Nie miaÅ‚y za to brzegów, na północy jak i poÅ‚udniu, wiÄ™c do otchÅ‚ani siÄ™ wlewaÅ‚y, a wodospady ich przemieniaÅ‚y siÄ™ w lód i mosty lodowe – a to z powodu zimna; tu wiÄ™c Ilmen byÅ‚ zamkniÄ™ty i mostami zwieÅ„czony, lód zaÅ› wysiÄ™gaÅ‚ do Vaiyi, a nawet aż ku Murom Åšwiata.

Jak powiadają, gdy Valarowie przybyli do Świata, zstąpili do centrum Śródziemia najpierw, za wyjątkiem Melka jednak, który osiadł na północy najdalszej. Valarowie wzięli kawał ziemi i utworzyli wyspę, poświęcając ją; na Zachodnim Morzu ją umieścili i na niej czekali, podczas gdy zajęci byli badaniem i pierwszym układaniem Świata. Jak mówią, pragnęli oni stworzyć lampy, a Melko zaoferował się, iż nową wynajdzie substancję o sile wielkiej i pięknej, która by stała się ich kolumnami. I ustawił on filary potężne na północ i południe od Ziemi środka bliżej niego niż otchłani; Bogowie zaś lampy na nich umieścili i na czas jakiś Ziemia miała światło.
Lecz kolumny zrobiono z myślą oszukańczą, z lodu bowiem były; stopniały więc, lampy padły w ruinę, a światłość ich roztrwoniona została. Od topnienia lodu powstały dwa wewnętrzne morza niewielkie, na północ i południe od środka Ziemi, tworząc przeto krainę północną, krainę środkową i krainę południową. Wtedy to Valarowie oddalili się na zachód, opuszczając wyspę; a na wyżynie po zachodniej stronie Morza Zewnętrznego usypali góry olbrzymie, a za nimi utworzyli krainę Valinor. Góry Valinoru zaś w tył zakręcają, więc jest Valinor najszerszy pośrodku Ziemi, gdzie góry biegną tuż przy morzu; na północy i południu za to góry sięgają nawet otchłani. Tam to rozpościerają się te dwie krainy Zachodniego Kraju, które do Śródziemia nie należą, a są poza górami; mroczne i puste są one. Ta na północy to Eruman, na południu zaś tta to Arvalin; a między nimi i narożnikami Śródziemia są tylko cieśniny wąskie, lecz wypełnia je lód.
Dla dalszej swej ochrony, osunęli Valarowie Śródziemie ku centrum i ku wschodowi je stłoczyli, tak że było zakrzywione, a ogromne morze Zachodu jest teraz szerokie wielce w środku, ze wszystkich wód Śródziemia najszersze. Kształt ziemi na wschodzie podobny był temu na zachodzie, za wyjątkiem zwężenia Morza Wschodniego i przesunięcia lądu w tymże kierunku. Za Morzem Wschodnim leży Wschodni Kraj; mało o nim wiemy, a zwiemy go Ziemią Słońca. Ma on góry, nie tak potężne jak w Valinorze, acz olbrzymie mimo to, a zwą się one Murami Słońca. Jako iż ląd tam opada, nikt gór tych, chyba że ptaki na wysokościach latające, wypatrzeć nie jest zdolny poprzez morza, co oddzielają je od Śródziemia brzegów.
Owo przesunięcie lądów sprawiło także, iż góry pojawiły się w czterech łańcuchach, dwóch w Kraju Północy i dwóch w Kraju Południa. Te na północy to Góry Błękitne po stronie zachodniej i Góry Czerwone po stronie wschodu; a te na południu to Góry Szare oraz Żółte. Melko wzniósł zaś fortyfikacje na Północy, budują tam Północne Wieże, Górami Żelaznymi też nazywane, co wypatrują ku południu. A w kraju środkowym wznosiły się Góry Wiatru, wicher wiał tam bowiem wielki, gdy przed Słońcem ze wschodu przylatywał. Między górami owymi a Morzem wschodnim leżało Hildórien, kraina, gdzie Ludzie po raz pierwszy się przebudzili. Kuiviénen zaś, gdzie Oromë Elfów odnalazł jest bardziej ku północy, u wód morza Helkar7.
Symetria prastarej Ziemi zmieniła się jednak i załamała podczas pierwszej Bitwy Bogów, gdy wyruszył Valinor przeciw Utumno, Melkowej warowni, zakuwszy potem Melka w łańcuchy. Wtedy morze Helkar (które było północną lampą) stało się morzem wewnętrznym czy też jeziorem ogromnym, morze zaś Ringil (które lampą było południową) stało się morzem rozległym, płynącym na północo-wschód i łączącym cieśninami Morze Zachodnie ze Wschodnim.
Ziemię znowu rozbito w bitwie drugiej, kiedy to na powrót Melka obalono, a mnogość wieków, która odtąd upłynęła bardziej jeszcze ją zmieniła9. Najznaczniejsza zaś zmiana miała miejsce, gdy zniszczono Pierwszy Zamysł, a Ziemia stała się okrągła i od Valinoru odłączona. Stało się to, jak mówią Historie, w czasach najazdu Númenórejczyków na krainę Bogów. Od tego zaś czasu świat zapomniał o rzeczach dawnych, a nazwy krain i wód zamierzchłych oraz pamięć o nich zginęły.

tłum. Arkadiusz Kubala


Oklaski dla tłumacza

_________________
''Najpiękniejszą rzeczą są zagadki - albowiem to one są źródłem nauki.'

-Albert Einstein
Powrót do góry
 
 
Galadhorn
Strażnik Północy


Dołączył(a): 03 Gru 2001
Wpisy: 885
SkÄ…d: Bamfurlong (Moczary)


WysÅ‚any: 17-11-2005 11:31    Temat wpisu: Odpowiedz z cytatem Szukaj na forum

Mellorn napisał(a) (zobacz wpis):
Myślę, że nie będzie niestosowne przeklikanie go tu:

(...)

Oklaski dla tłumacza

Jakbyś jeszcze tylko zapytał tłumacza, byłoby w ogóle wszystko ok hmmmm...

Ja w każdym razie nie mam nic naprzeciwko, wręcz przeciwnie...
Powrót do góry
 
 
WyÅ›wietl wpisy z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum tolkienowskie -> The History of Middle-earth Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4 ... 22, 23, 24  NastÄ™pna

Temat: HoME nie tylko dla orłów (Strona 3 z 24)

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich wpisów
Nie możesz usuwać swoich wpisów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dodawać załączników w tym dziale
Nie możesz ściągać plików w tym dziale

Powered by phpBB2
Copyright © tolkien.com.pl Wszystkie prawa zastrzeżone.