Oj, tak! Swoją psiapsiółkę przekonałam do przeczytania WP, chociaż nie słowem, a raczej postawą. Pięć lat codziennego przebywania w towarzystwie tolkienomaniaczki swoje robi . W końcu ciekawość przemogła i dziewczę postanowiło na własnej skórze przekonać się, "co ona w tym widzi". Przeczytała - zrozumiała . Co prawda wielkiej fanki Tolkiena z niej nie będzie (nie chce się jej zanadto zagłębiać w świat Śródziemia - leniuszek ), ale można jej przypadek zaliczyć "in plus".
Drugą znajomą namówiłam za to do przeczytania "Silmarillionu". Miała ona już za sobą lekturę "Władcy" i "Hobbita" i była po uszy zakochana we wszystkim, co "śródziemne". Niestety, jakieś indywiduum naopowiadało jej, jaka to z "Silma" cegła, że nie do przebrnięcia, że nudne, że drętwe, że... A, nie będę już tych herezji powtarzać , sami się domyślacie. Niestety, indywiduum było bardzo przekonujące i bidulka uznała, że jak się weźmie za lekturę, to jej piękne wyobrażenie tolkienowskiego świata legnie w gruzach . Oj, miałam trochę roboty z "odkręceniem" tych wierutnych potwarzy, ale udało się ! Teraz znajoma jest na etapie "euforii postsilmarillionowej" , a ja cichutko szykuję grunt pod "Niedokończone Opowieści".
Hihi...
A mnie się udało kolege z młodszych klas przeciągną na naszą (tolkienowską) stronę. I to z jakim rezultatem! Chłopak jest w połowie Hobbita, a już się bierze za nauke sindarina! Ale nie ma się co martwić nie zniechęci się tak szybko. Żebyście widzieli jego minę (pełną niepochamowaniej radości ) kiedy dostał kilka pierwszych lekcji. Taki na niego wpływ to wywarło, że aż teraz go w szkole nie ma (chyba zachorował biedaczek ) _________________ Częstotliwość znajdowania odpowiedniego domu jest wielkością odwrotną do liczby potencjalnych mieszkańców i dwojnią ich wymagań.
Ja do nigdy nikogo nie przekonywałem do przeczytania Hobbita. Powód? Otóż jest to dla mnie książka w pewnym sensie mistyczna...jak ktoś ją przeczyta to niech to będzie jego własny zapał i chęci-wtedy lepiej ją przeżyje.
Dołączył(a): 02 Gru 2004 Wpisy: 16 Skąd: Las Driad
Wysłany: 13-12-2004 13:33 Temat wpisu:
Ja również nikogo nie namawiałam ani do przeczytania "Hobbita", ani do żadnej innej powieści Tolkiena . Powód jest prosty - wiem, że i tak by się nikt nie przekonał (na każdym prawie kroku widać to podejście moich znajomych do fantasy, więc od razu mnie to zniechęca )... Taka jedna koleżanka co prawda stwierdziła niedawno, że kiedyś próbowała przeczytać WP, ale szybko jej się to znudziło (podobno nie dociągnęła nawet do końca pierwszego rozdziału ...). _________________ Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła...
Nie namawiam. Ale... Zameczam znajomych opowiesciami z Silmarillionu, ciekawostkami, grafikami, muzyka - jesli chca o tym sluchac, albo np. nie wiedza o co biega w 'Time Stand Still' Blind Guardian a lubia ten kawalek. Nic na sile, ale zawsze costam przemyce, tego sie nie da uniknac w obecnym stanie mojego umyslu _________________ Portfolio|dA|Last.fm Á mahta Valarauko! Áva usë! Aaaaaaaarrrgh, á entula!!!
Mi się udało namówić koleżankę, choć dużo nie zrobiłam . Jedynie opowiedziałam jej pare razy o stworzeniu Ardy i o podróży Drużyny Pierścienia . Zdołałam jeszcze swoim gadaniem skusić na obejrzeniu filmu jedną dziewczynę... jednk nie ma zamiaru przeczytać książki, ale ma obsesję na punkcie dzieła Jacksona . W ogóle w klasie (może i w szkole?) jestem znana ze swojej pasji; wszyscy mnie kojarzą z WP, np. gdy graliśmy w skojarzenia, to kiedy padło moje imię od razu padła odpowiedź "Władca Pierścieni", a gdy mówię "yess" to już wszyscy wiedzą, co powiem i dokańczają "myy preciousss" .
Jeszcze dodam, że dzięki temu, że zabrałam moich rodziców na wykład "Mistyka u Tolkiena", moja mama przekonała się do WP (wcześniej myślała, że to zwykła bajeczka bez wartości ) i jak się postaram, to być może twórczość Tolkien ją zainteresuje .
Powodzenia i wytrwałości życzę wszystkim . _________________ Kupię:
- Aiglos (numery: 1, 10)
- Simbelmyne, Gwaihir i inne czasopisma tolkienowskie
- Ostatnie legendy Śródziemia za rozsądną cenę
Dołączył(a): 14 Lut 2005 Wpisy: 7 Skąd: z Rivendell
Wysłany: 17-03-2005 19:47 Temat wpisu:
do twórczości Tolkiena zdołałam przekonać mojego brata- było ciężko bo jest strasznie zacięty. Najpierw patrzał na mnie jak na idiotkę, gdy siadałam gdzieś z "Hobbitem" a później z WP, lub też zadawał głupie pytania w stylu " TO kim był te Frodo Baginis?? " Teraz jest wielkim tolkienistą, chociaż niepokoi mnie jego podejście do innych książek fantasy. Gdy powiem coś w stylu "Sapkowski jest świetny" wyzywa mnie od heretyczek, gdy mowa jest o jakimkolwiek innym pisarzu, on wygłasza przemówienia pt "Tylko Tolkien i nikt więcej". Czyżbym stworzyła potwora ???? _________________ "Są trzy rodzaje prawdy: prawda, święta prawda i g.... prawda" - Józef Tischner
Ja nikogo nie przekonalam, bo poprostu w moim otoczeniu jest za malo osob, ktore lubią rzeczy inne niz przyziemne, fanatstyczne, niezwykle... Mam tylko 2 kolezanki, ktore razem ze mna intereuja sie swiatem Tolkiena oraz innymi ksiazkami fantasy,... Probowalam namowic jedna kolezanka, ale stwierdzila, ze Wp to beznadzieja i kompletne dno... Natomiast moje siostry, poprostu sie tym wogole nie interesuja.. Nawet nie wiedza jak wyglada elf... No coz, trudno........ _________________ ,,...Będzie lepiej..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wpisów Nie możesz usuwać swoich wpisów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dodawać załączników w tym dziale Nie możesz ściągać plików w tym dziale