M.L. Powiernik Pierścienia

|
Wysłany: 16-10-2008 12:32 Temat wpisu: |
|
|
Zastanawialem się gdzie zamieścić ten wpis. Zdecydowalem sie tutaj. Dlaczego? Bo chociaż dotyczy tego, dlaczego szanuję i cenię Tolkiena, to odnosi sie jednocześnie do tendencji używania Tolkiena jako amunicji w różnych dyskusjach.
Oczywiście mam świadomość, że każdy może pisać o Tolkienie co chce i wywodzić z jego tekstów także to co chce. To święte prawo czytelnika. I nie ma się co denerwować czy złościć, kiedy ktoś używa go, a nawet nadużywa. W tym drugim wypadku, najlepiej zlekceważyć, lub merytorycznie wykazać błędność wniosków i interpretacji.
Ale nie o tym. Za co szanuję Tolkien. Nie lubię jego teksty, ale szanuje jako pisarza. Przede wszystkim za to, że traktuje mnie, jako czytelnika, niezależnie ile mam lat, jak dojrzałą myślącą osobę. Mając swoje bardzo zdecydowane i konkretne poglądy, nie narzuca ich czytelnikowi w nachalny sposób. Pozwala by czytelnik sam wysnuwał wnioski, sam myślał i zastanawiał się, choć zapewne zdawał sobie sprawę, że nie wszyscy wyciągną takie, jakie on by sobie życzył. Szczęśliwie nie uprawiał łopatologicznej teologii dla ubogich, tak jak Lewis. Nasycił natomiast swój tekst prawdami i wartościami, tak by każdy, smakując kolejne kęsy, sam mógł je odkrywać, sam mógł się nad nimi zastanawiać, i sam mógł je rozważać. Tak jak napisał w swoim eseju TAO, mamy do czynienia z chlebem nasyconym miodem, którego nie widać, ale który czuć, i do nas należy dyskusja, czy to miód prawdziwy, czy sztuczny, czy spadziowy, czy lipowy, a może rzepakowy. Ale niezależnie do jakich wniosków dojdziemy, to my do nich dochodzimy, a nie autor nam je narzuca.
To nie tak, jak chyba w trzecim tomie sagi o wiedźminie, gdzie mamy na kilku stronach ginekologiczno-ideologiczny wykład na temat prawa kobiet do aborcji na życzenie. Zawsze omijam ten fragment, nie dlatego, że bulwersują mnie zawarte tam poglądy. Nie chodzi o mój stosunek do problemu, po prostu uważam, że jest to traktowanie czytelnika jak idioty, a własnego dzieła, jako narzędzia propagandy. Literatura moim zdaniem to nie miejsce na to. I nie chodzi, ze literatura nie powinna być ideologicznie zaangażowana, chodzi tylko sposób w jaki to robi. Można traktować czytelnika, jak kretyna i walić go pała między oczy a'la Sapkowski, lub traktować poważnie, jak dojrzałą myśląca osobę, tak jak robi to Tolkien. Dlatego wolę Tolkiena niż Sapkowskiego i dlatego go szanuje jako twórcę, bo czuję, że on szanuje mnie jako czytelnika.
I dlatego tak bardzo mnie boli, gdy, ktoś za Tolkiena, używając jego tekstów, próbuje łopatologicznie wykładać jedyną słuszną opcję interpretacji jego twórczości. _________________ ēl sīla lūmena vomentienguo
---------------------------------------
For the grace, for the might of our Lord
For the home of the holy
For the faith, for the way of the sword |
|